Sample Image
MotoX on tour: CROPP FMX Camp 2008
3 lipca 2008
ATV Oborniki Wlkp.
MP i Puchar PZM Quady – filmik
9 lipca 2008
Pokaż wszystkie

Bart Ogłaza pozdrawia Kraków

Sample Image

Sample ImageBulwary Wiślane, rzeka i Wawel w tle… . Do tego mnóstwo adrenaliny i słońca zalewającego imprezę G-Shock Extreme Jam. W weekend 28 i 29 czerwca, w Krakowie można było skosztować extremalnych  wrażeń. Narciarskie skoki do wody, Trial rowerowy, BMX, Le Parkour, koncerty, namiot X-BOX i oczywiście FMX. To wszystko można było zobaczyć za darmo!

Sample ImageJest to impreza na szeroką skalę i dotyka wielu dziedzin sportów ekstremalnych. Dlatego każdy powinien znaleźć tu coś dla siebie. Nawet jeśli nie, zawsze lepiej jest wyjść z domu integrować się z ludźmi o niebywałej pasji i umiejętnościach, niż siedzieć przed telewizorem. G-Shock Extreme Jam koncentruje duże grupy miłośników adrenaliny i stylu freestyle. Łatwo dało się zauważyć przewagę charakterystycznego ubioru- duże, wzorzyste bluzy, czapki z daszkiem, markowe koszulki. Przypomniała mi się inna wielka impreza, która ma miejsce co roku w Szwajcarii. Pisząc o Sample Imageniej, wspomniałam że wchodząc na jej teren miało się wrażenie przekraczać bramy Freestyle Raju. To było jak wkroczenie w inną kulturę, w tłum ludzi o innej mentalności i otwartych umysłach. Mam wrażenie, że G-Shock zmierza ku podobnemu efektowi, i jesteśmy jak najbardziej za. Jeszcze trochę przed nami.

Sample ImageWszystko zaczęło się od skromnych wyczynów kajakarzy, a w zasadzie to od skoków do wody na snowboardzie i na nartach. Nad Wisłą była już skonstruowana specjalna rampa, urywająca się nad taflą wody. Ślizg, hop, świst i plask! Może nie aż tak emocjonujące jak motocross, czy freestyle motocross, ale z przyjemnością się oglądało tricki, które wykonywali uczestnicy tej dyscypliny. Równolegle odbywały się zawody BMX i Trialu rowerowego, gdzie zawodnicy zmagali się m.in. z dachami samochodów. Pod koniec dnia odbył się też krótki pokaz Le Parkouru, podczas którego grupa giętkich jak guma i zwinnych niczym koty chłopaków, śmigała po rusztowaniu, jak koniki polne po źdźbłach trawy- z lekkością i naturalnością.

Sample ImageGdy nogi odmawiały posłuszeństwa, a brzuch wzywał na apel, można było skierować się na teren gastronomiczny i coś przekąsić na jednej z wielu ławeczek. Zabrakło tylko parasoli, chroniących przed nieznośnym żarem z nieba, ale za to lokalizacja niemal w centrum całego terenu imprezy, pozwalała wciąż pozostawać blisko akcji.

Sample ImagePrzejdźmy jednak do FMXu. Nim się go doczekaliśmy, trzeba było nieco potrenować cierpliwość. Co mniej wytrwali zdezerterowali, ale to i tak nie zaszkodziło szeregom dzielnych fanów. Mimo nieznośnego upału, zalewającego Kraków, wiatr wiał zbyt intensywnie, by Bartek Ogłaza mógł skakać o wyznaczonej w grafiku porze, a że był sam, całość spoczywała na jego barkach. O mały włos, a wcale nie doszłoby do jego pokazu. Na szczęście koło 19:00 warunki zrobiły się na tyle znośne, że nasz najlepszy freestylowiec, zdecydował się odpalić motor. Natychmiast wokół dirtu zebrał się gęsty tłum tych, którzy od kilku godzin wytrwale wyczekiwali na ten Sample Imagemoment i ani na chwilę nie zwątpili, że Bartek jednak będzie skakał. Wśród nich znalazło się sporo osób, które chyba po raz pierwszy na żywo widziały Freestyle Motocross, gdyż „ochów” i „achów” nie było końca. Striper, Clifhanger, Indian Air, runda z przybiciem piątki widzom i znowu tura wspaniałych tricków- Superman Seat Grab, Lazy Boy i zawsze budzący podziw Whip. Bartek pożegnał się już z publiką ukłonem, ale już 20 minut później znów ubrał kask i jeszcze raz wykpił grawitację. Show FMX zrobiło takie wrażenie, że udało się ludziom wyprosić dodatkowy pokaz. Sceneria zrobiła się nawet klimatyczna, bo słońce powoli chowało się za horyzont, zaś w tle skoków widniał monumentalny Wawel. Gdy tylko Bartek zszedł ze swojej Suzuki RM, obległ go dziki tłum fanów z plakatami, czekając na autograf mistrza. Nie ma to jak budzić podziw… .

Sample ImageImprezę G-Shocka zamykały sięgające głębiej w  noc koncerty, gromadząc w okół sceny masę, wciąż pełnych energii ludzi. Nie wiem jak oni to zrobili, bo my byliśmy wykończeni i uprażeni na słońcu. Mało brakowało, a zaczęlibyśmy z nagłym hukiem przemieniać się w pop corn. Na pewne braki organizacyjne da się przymknąć oko, gdyż potrzeba nam w kraju takich eventów. To była dopiero druga edycja, więc jesteśmy wyrozumiali i pełni uznania. Organizacja tak licznej i rozgałęzionej imprezy to istne wyzwanie. Za rok spodziewamy się jeszcze większej mocy wrażeń i szalonych komentatorów!

Sample ImageRelację z wyjazdów i imprez otrzymujecie dzięki sponsorom oraz patronom medialnym akcji MotoX on Tour 2008: G-Shock, Shell Advance, Cropp, SixSixOne, Skin Industries, WRP, Wind Raceware, Świat Motocykli, Logo, Hiro, Scigacz.pl, Wp.pl, CroppTown.pl i MotoX.com.pl.

Relacja i zdjęcia: Zuza, MotoX.com.pl

Sample Image

Partnerzy

facebook youtube