W miniony weekend w Mannheim odbyła się druga i zarazem finałowa runda Mistrzostw Europy we Freestyle Motocrossie. Dziesięciu zawodników z pięciu krajów pokazało swoje najlepsze tricki, aby zaimponować sędziom. W najkorzystniejszej sytuacji był Luc Ackermann, który zajmował topową pozycję w generalce. Młody Niemiec nie dał się presji ze strony rywali i dopiął swego. Mieliśmy swoje ciche przypuszczenia co do wyniku rywalizacji, ale teraz możemy powiedzieć już śmiało: Luc Ackermann Mistrzem Europy!
Już w kwalifikacjach Luc postawił kropkę nad przysłowiowym “i” – nie chciał ryzykować awansu do finału, poszedł na całość i wykonał swoje najmocniejsze tricki. Nie obyło się bez Flair, Surfer Tsunami Flipa i oczywiście podwójnego Backflipa. Drugie miejsce po kwalifikacjach zajmował Maikel Melero, który zaliczył solidny przejazd. Trzeci w generalce Remi Bizouard o mały włos, a pożegnałby się z finałem. Kontuzja ręki pozwoliła mu na zajęcie zaledwie szóstego miejsca. Skład finału uzupełnili: Pat Bowden, Dawid Rinaldo i Libor Podmol.
Oba konkursy dodatkowe zdominował Kai Haase. Niemiec wygrał zarówno Maxxis Highest Air, jak i Best Whip.
W finale każdy z zawodników miał apetyt na pokonanie Luca, a przynajmniej na nałożenie na niego sporej presji. Dawid Rinaldo w swoim przejeździe wykonał Dead Body Flipa i California Roll. Libor Podmol pokazał między innymi Surfer Tsunami Flipa i Californię Roll, a Maikel Melero Flair Nac i swoją wersję California Roll. Pat Bowden zaliczył przejazd wypełniony błędami i pustymi skokami, więc na pewno nie wywiózł z Mannheim miłych wspomnień. Mniejsze błędy popełnił Remi Bizouard, ale można to zrzucić na karb kontuzjowanej ręki.
Ostatni sobotniego wieczoru na tor wyjechał Luc Ackermann i… nie zawiódł pokładanych w nim nadziei. Można było odnieść wrażenie, że jako jedyny tego dnia podszedł z entuzjazmem do swojego przejazdu. W każdej ewolucji było widać moc energii i przy okazji stylu. Bo niestety po wieloletnim przykładzie Petra Pilata wiemy, że technika sama się nie obroni. Tak więc padły m.in.: Ruler Indy Flip, Seat Grab Indy Flip, Flair, 360-tka, 360-tka Nac, Surfer Tsunami Flip i jako wisienka na torcie Double Backflip. Wszystko pojechane do końca, nic nie działo się na „pół gwizdka”. Werdykt sędziów mógł być tylko jeden – Luc Ackermann wygrywa w Mannheim! To oznaczało także zdobycie przez niego pierwszego w swojej karierze tytułu – Mistrza Europy. Na razie. Jeśli utrzyma formę i pojedzie tak w Mistrzostwach Świata będzie w tym sezonie świętował dwa tytuły.
Ale – póki co NIGHT of the JUMPs robi sobie letnią przerwę, więc do zmagań halowych powrócimy dopiero 6 października. Wtedy zawodnicy zmierzą się w Kolonii w walce o kolejne punkty MŚ FMX.
Więcej na: www.NIGHToftheJUMPs.com
źródło i zdjęcia: informacja prasowa
dodała: Ruda