Podobno nic dwa razy się nie zdarza i nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki. Przysłowia mądrością narodu? Z pewnością tak, ale Ken Roczen ma je za nic. Wczoraj zaliczył groźnie wyglądającą glebę. W wyniku kontaktu z Cooperem Webbem jego ręka w motocyklu rywala. Wstępne badania mówią o złamaniu kości śródręcza. Na jutro Roczen ma umówioną wizytę u lekarza, która odpowie jaki jest na prawdę jego stan. Badanie pozwoli także podjąć decyzję o ewentualnej rehabilitacji i czasie powrotu. A wydawało się, że limit pecha na najbliższe lata Niemiec już wykorzystał.