Monster Energy Supercross 2018 na mecie
6 maja 2018
Video skróty z obu dni EnduroGP w Portugalii
8 maja 2018
Pokaż wszystkie

Inauguracyjny przystanek cyklu Mistrzostw Polski w Lidzbarku Warmińskim był najlepszym dowodem na to, jak pięknym sportem jest motocross. Prawdziwa „wojna” o mistrzowskie tytuły wybuchła w tym sezonie na malowniczym, warmińskim torze.

 

Po emocjonującym Pucharze Polski, który już zdążył nam naświetlić, kto w jakiej jest formie, z niecierpliwością wyczekiwaliśmy inauguracyjnego przystanku Mistrzostw Polski w Motocrossie i rozpoczęcia prawdziwego sezonu. Ten nie mógł wystartować nigdzie indziej niż na przepięknym obiekcie w Lidzbarku Warmińskim, o którym uznany brytyjski trener – Justin Morris mówi, że jest jednym z najlepszych w Europie. Warunkiem tak wysokiej oceny jest oczywiście odpowiednie zadbanie o wymagające piaszczyste i strome warmińskie pagórki. Moto Klub Lidzbark Warmiński i tym razem stanął na wysokości zadania przygotowując zbronowaną, równą i nawodnioną nawierzchnię. I mimo, że w niedzielę zaczęło się już kurzyć to obiekcji co do ogromu włożonej pracy przez organizatora nie może mieć nikt.

 

Na pierwszej rundzie Orlen MXMP dopisało wszystko – było grzejące słońce, rzesze kibiców oraz zawodników, którzy podczas wspaniałych wyścigów dostarczyli nam niesamowitych emocji. To, że częściowo spełniło się marzenie Marka Dąbrowskiego i w klasie MX2 zgłosiło się aż 46 zawodników, którzy musieli powalczyć również o zakwalifikowanie się do wyścigu to pierwszy powód do dumy. Ale to, że w klasie MX Masters zobaczyliśmy aż 35 motocykli i niemal prawie całą maszynę startową to już chyba przeszło oczekiwania wszystkich. W najmłodszych klasach aż tak licznie nie było, ale jak nasi „weterani” powsadzają na motocykle swoich synów i wnuków to za kilka lat w tych klasach też będzie trzeba powalczyć o wejście na maszynę.

MX65

 

Jeżeli jeszcze nie z frekwencji, to z poziomu możemy być zadowoleni, bo bardzo przyjemnie ogląda się walkę najmłodszych zawodników w motocrossowych Mistrzostwach Polski. Faworytów na przejęcie spuścizny po Maksie Chwaliku jest kilku, ale sto procent dają z siebie wszyscy. Niektórzy idą nawet zbyt ostro, jak np. Filip Pawłowski, czy Filip Seniuk, którzy niestety w drugim wyścigu po spektakularnych wysiadkach żegnali się z prowadzeniem. Problemów nie uniknął również pięknie jadący młodziutki Dawid Zaremba, który w pierwszym wyścigu po świetnym holeshocie zaliczył wywrotkę i musiał gonić z dalekiej pozycji. Po ostrej szarży spoza pierwszej dziesiątki zdołał przedrzeć się na czwarte miejsce, co w połączeniu z drugim miejscem w drugim wyścigu dało mu drugą pozycję w całych zawodach. Na najniższym stopniu podium stanął szalony Piotruś Kajrys z wynikiem 2-5, który tym razem był w stanie powstrzymać swoją ułańską fantazję. Najlepszym i równocześnie najrozważniejszym zawodnikiem tego dnia wśród najmłodszych był Mikołaj Stasiak. Unikając niepotrzebnego ryzyka, wykorzystał błędy rywali i wygrał oba wyścigi obejmując prowadzenie w „generalce”.

 

MX85

 

Po treningu dowolnym i 4-sekundowej dominacji, wydawało się, że Maks Chwalik jest pewnym faworytem wśród osiemdziesiątkarzy. Jednak kwalifikacje i wybijające się dziury zweryfikowały szybko Mistrza Polski MX65 i „dopiero” z 3. czasówką wjeżdżał na maszynę. Szybsi okazali się: broniący tytułu Olaf Włodarczak i jadący na własnym podwórku Paskal Myhan. Cała trójka wykręciła jednak niemal identyczne czasy okrążeń, a to zapowiadało prawdziwą wojnę. I tak też było. Kumple poza torem – na torze rywale, stoczyli w obu wyścigach piękną walkę.

 

W pierwszym wyścigu holeshota zgarnął Chwalik, ale Włodarczak nie potrzebował dużo czasu, żeby go dopaść i wyprzedzić. Maks za wszelką cenę starał się odzyskać prowadzenie, co skończyło się upadkiem na jednym z dziurawych zjazdów. Mimo to, szybko się zebrał i ruszył w pogoń za uciekającym liderem. Olaf jechał spokojnie i starał się unikać niepotrzebnych błędów, ale Maks zbliżał się w ekspresowym tempie. Na ostatnim okrążeniu wynosząca jeszcze niedawno 20-sekundowa przewaga Włodarczaka stopniała do zaledwie kilku i Maks miał już na polu widzenia swojego rywala. Olaf dowiózł prowadzenie wpadając na metę 2-sekundy przed Chwalikiem.

 

W drugim biegu w walkę włączył się Paskal Myhan, który po starcie ostro atakował prowadzącego Maksa. Wkrótce, po gorszym starcie doszedł ich Olaf Włodarczak i najpierw uporał się z Paskalem, a potem wziął się za Maksa. Na ostatnich okrążeniach Olaf kilkakrotnie wymieniał się prowadzeniem z Maksem, ale ostatecznie to Maks jako pierwszy zameldował się na mecie i tym sam zapewnił sobie miejsce na najwyższym stopniu podium. Drugi z taką samą liczbą punktów był Olaf, a trzeci Paskal Myhan.

 

MX125 Junior

 

Juniorską klasę w Lidzbarku Warmińskim próbowali podbić Białorusini, którzy w mocnym składzie pojawili się na warmińskich piaskach. W kwalifikacjach dwóch z nich było najszybszych, a w pierwszej siódemce znalazł się jeszcze jeden. Polacy nie mieli jednak zamiaru złożyć broni.

 

W pierwszym wyścigu Cezary Lewko pokazał, że odległa czasówka i dalekie miejsce na maszynie startowej nie są dla niego przeszkodą i po dobrym starcie szybko zaczął nacierać na prowadzącego Daniela Volovicha. Uporał się z nim już na czwartym okrążeniu i z pozycji lidera kontrolował wyścig. Drugi zameldował się na mecie Vitaliy Makhnou, a trzeci był Artsiom Sazanovets. Dariusz Rapacz ze złamanym palcem dojechał na czwartej pozycji.

 

W drugim wyścigu Vitaliy ustrzegł się błędów z pierwszego i pewnie zwyciężył meldując się na mecie z 20-sekundową przewagą nad Rapaczem i prawie 40-sekundową nad Lewko. Białorusin zwyciężył tym samym całą rundę przed Czarkiem i Darkiem. Czapki z głów dla Darka Rapacza, który tego dnia walczył nie tylko ze swoimi rywalami, ale również bólem spowodowanym złamanym kciukiem. Czego to się jednak nie robi, żeby nie stracić szansy na walkę o tytuł!

MX2

 

W najliczniejszej tego weekendu klasie zobaczyliśmy ostrą walkę, która niestety zebrała swoje żniwo. Obok pięknej pogoni Maćka Więckowskiego za Łukaszem Lonką w obu wyścigach swoje pojedynki stoczył Szymon Staszkiewicz. W pierwszym wyścigu, tym razem dla odmiany najpierw długo nie mógł znaleźć sposobu na Łukasza Kędzierskiego dosiadającego również dwusuwowej dwieście pięćdziesiątki, aby później szybko minąć Karola Kędzierskiego i ruszyć w pogoń za jadącym na drugim miejscu „Ryśkiem”. Ten był jednak już zbyt daleko. W drugim biegu natomiast po upadku na drugim zakręcie i ostrej szarży z końca stawki, Szymon przedzierając się do pierwszej dziesiątki zaliczył potężną wysiadkę przez kierownicę na największym skoku. Efektem niebezpiecznego wypadku jest połamana ręka, ale wszyscy trzymamy kciuki za jego szybki powrót na motocykl.

 

W tym czasie Łukasz Lonka pokazał, że im trudniejsze warunki, tym dla niego lepiej i mimo początkowej presji Maćka Więckowskiego, pewnie zwyciężył oba wyścigi obierając najlepszy kierunek do obrony mistrzowskiego tytułu. Rysiek zajął drugie miejsce w zawodach, a trzeci był Karol Kędzierski, przed Karolem Kruszyńskim i swoim bratem Łukaszem.

 

MX Open

 

Wiadomo było, że w otwartej kategorii Łukasz Lonka będzie jeszcze trudniejszy do zatrzymania, ale Maciek Więckowski w niedzielę postanowił ponownie rzucić rękawicę aktualnemu podwójnemu Mistrzowi Polski. W pierwszym wyścigu Lonia na swojej 450-tce nie pozostawił złudzeń rywalom i pewnie wygrał wyścig, ale w drugim zaliczył upadek po starcie i musiał gonić. „Rysiek” zobaczył w tym swoją szansę i robił, co mógł na swojej czterosuwowej ćwiartce jadąc na prowadzeniu, ale Lonka zbliżał się, jak rakieta odrabiając po kilka sekund na okrążeniu. Rywali mijał prawie slalomem, aby już po kilku okrążeniach mieć na swoim radarze pomarańczowego KTM’a z numerem 501. Maciek nie był w stanie zatrzymać Łukasza, który wygrał swój drugi wyścig tego dnia i tym samym zakończył weekend z kompletem 100 punktów oraz tablicami lidera w obu swoich klasach. Więckowski również w MX Open zajął drugie miejsce, ale na najniższym stopniu podium zobaczyliśmy rozkręcającego się Kubę Barczewskiego, który jak widać wraca do formy. Tym razem lepszy z braci Kędzierskich okazał się Łukasz, który zdobył tyle samo punktów, co piąty – Karol.

 

MX Kobiet

 

W klasie Kobiet po raz pierwszy w tym roku w Polsce i po raz ostatni przed operacją zobaczyliśmy Joannę Miller. Asia po raz kolejny utwierdziła nas w tym, że twarda z niej dziewczyna oraz jednocześnie najszybsza zawodniczka w Polsce i wystartowała z kontuzją kolana. Przed dłuższą przerwą nie mogła odmówić sobie jeszcze raz dreszczyku adrenaliny i rywalizacji oraz smaku zwycięstwa i w obu wyścigach pokonała swoje rywalki mimo ogromnego bólu. Na drugim miejscu dwukrotnie meldowała się bardzo ładnie jadąca Anna Stecjuka, która próbowała jeszcze zagrozić Asi. Z kolei o najniższy stopień podium rozpętała się zacięta rywalizacja pomiędzy Aliną Łaszcz i Karoliną Jasińską. Dziewczyny zakończyły zmagania z taką samą liczbą punktów, ale lepszy wynik w drugim wyścigu dał miejsce na „pudle” Karolinie.

 

MX Masters

 

Najbardziej doświadczeni zawodnicy pojawili się nie tylko bardzo licznie, ale również i w piekielnie mocnej obsadzie. Broniący tytułu Jacek Lonka musiał stawić czoła już nie tylko Jackowi Olszewskiemu i Waldkowi Lonce, ale również dwóm szybkim Pawłom – Szturomskiemu i Wizgierowi. Ostatecznie to Jacek wyszedł zwycięsko z tego pojedynku wygrywając pierwszy wyścig i meldując się na drugiej pozycji w drugim, ale kto wie, co by było gdyby nie kapeć wielokrotnego Mistrza Polski Cross-Country w pierwszym wyścigu? Paweł Szturomski po trzecim miejscu w pierwszym biegu i zwycięstwie w drugim skończył zmagania na drugiej pozycji. Podium dopełnił Wizgier z wynikiem 2-4, a czwarty był Jacek Olszewski.

 

Mistrzowski cykl nie zwalnia tempa i już niedługo odwiedzi Oborniki Wielkopolskie, które będą gospodarzem II rundy Orlen MXMP. Jeżeli chcecie zobaczyć ostrą walkę, szybką jazdę i piękne skoki

 

Mistrzostwa Polski w Motocrossie wspiera strategiczny partner PKN ORLEN . Szczegółowe informacje dotyczące Mistrzostw Polski w Motocrossie znajdziecie na: facebook.com/ORLENMXMP.

 

źródło: Biuro prasowe ORLEN MX MP

 

Partnerzy

facebook youtube