X Games: Adelberg obronił złoto w Best Trick + video
30 stycznia 2019
Jessy Nelson – zawodnik, który się nie poddaje
31 stycznia 2019
Pokaż wszystkie

„Strzał w 10” czyli 10 pytań do zawodników Freestyle Family – odc.1

„Strzał w 10” to dziesięć pytań zadanych zawodnikom teamu Freestyle Family przez ich managera. Pytania wcale nie łatwe, ale nic nie działa w jedną stronę. W ostatnim odcinku, to zawodnicy będą zadawać pytania. Dziś na pierwszy ogień idzie Rafał Biały, który całkiem nieźle poradził sobie z pytaniami Grega. Zapraszamy do lektury wywiadu okraszonego słowem wstępu od Grega.

„Od ponad 16 lat zajmuję się Freestyle Motocrossem, przez te lata byłem sędzią, producentem, managerem. Ale nie ma nic ciekawszego jak obserwacja i wsparcie polskiej sceny FMX. Po wielu latach udało nam się skupić najlepszych i zarazem najwytrwalszych zawodników tej dyscypliny w Polsce w jednym teamie.
Droga, jaką każdy z nas przeszedł jest niesamowicie fascynująca i bardzo indywidualna. Chcąc Wam pokazać, jak wiele kosztuje każdego zawodnika osiągnięcie odpowiedniego poziomu, zadałem ekipie dosyć trudne i konkretne pytania. Na pewno dla nich łatwiej jest jednak latać, niż na nie odpowiadać. Ale to co napiszą, pozwoli Wam bardziej zrozumieć, że to nie tylko praca, czy luźna zajawka. To nasz pasja i miłość. Zapraszam do lektury

Na pierwszy ogień idzie Rafał Biały. Pierwsze skoki z rampy oddał u mnie podczas FMX CAMP’u w Książu Śląskim. Impreza stworzona po to, aby zainteresowani mogli posmakować FMX’u w doborowym towarzystwie. Idea imprezy okazała się słuszna, ponieważ dziś to zawodnik na europejskim poziomie, którego apetyt na nowe triki stale rośnie. Rafała bardzo szanuję jako zawodnika. Ciężka praca i sztywno określone cele. Lubię ludzi, którzy potrafią postawić wszystko na jedną kartę.” – Grzegorz Czerwiec – sędzia Mistrzostw Świata FMX, członek ekipy produkcyjnej tych zawodów i manager najlepszej polskiej ekipy FMX w Polsce.

Greg Czerwiec- Jakbyś określił życie zawodnika FMX w 3 słowach?

Rafał Biały – Adrenalina, determinacja, wolność.

GC – Jak wyglądała twoja droga do i w FMX?

RB – Moja przygoda zaczęła się od rowerów. Razem z ekipą w moim rodzinnym mieście Milanówku od zawsze lataliśmy. Jarało mnie to już od dziecka, sam nie wiem skąd mi się to wzięło. Ustawiałem deskę opartą o cegłę i skakałem u siebie na podwórku. Rok za rokiem. Każda możliwa chwila spędzona na kopaniu skoków, trenowaniu, potem zawody i wyjazdy.

Freestyle Motocross pierwszy raz na żywo widziałem w 2005 roku podczas Pucharu Polski w Motocrossie w Lipnie. Latał tam wtedy Bartek Ogłaza i pamiętam, że byłem w dużym szoku, że takie rzeczy są możliwe. Rok albo dwa lata później byłem z ekipą w Katowicach na pierwszej polskiej rundzie Mistrzostw Świata Diverse NIGHT of the JUMPs. Zawody zawodami, ale byłem na całych treningach i pamiętam, że wtedy momentami to aż się bałem heh… Ryk motocykli, loty w ciasnej arenie no i poziom jazdy tych gości powalił mnie na kolana. Mówiłem wtedy, że są nienormalni i nigdy nie widziałbym siebie w takiej akcji.

Po jakiś dwóch latach kupiłem sobie pierwszy motocykl crossowy. Wszystko za sprawą mojego bardzo dobrego kolegi Kamila Grzyba, który ścigał się w motocrossie i wkręcił mnie w ten temat. Zacząłem trenować z nim a rower stopniowo schodził na drugi plan. Szło mi całkiem nieźle i miałem mega zajawę, więc skupiłem się tylko na tym. Zrobiłem licencję, ścigałem się w rundach Pucharu Polski i innych pojedynczych zawodach. Z rampy skakałem pierwszy raz na campie u mojego obecnego managera Grześka Czerwca. Był tam setup dla amatorów i można było próbować na bliskim dystansie, ale pamiętam że nie szło mi wtedy i ogólnie nie było zabawy, wolałem mx. Jakiś czas później z chłopakami zbudowaliśmy u siebie rampę i w wolnej chwili lataliśmy delikatnie po treningach mx. Z czasem latałem coraz więcej, odległość większa i zacząłem robić jakieś proste ewolucje.

W 2011 roku wystartowała w Polsce legendarna seria Skillz Up dla polskich zawodników. Dostałem zaproszenie, ponieważ wypatrzyli gdzieś w internecie, że coś latam. Ucieszyłem się bardzo i pojechałem, ale cały czas totalnie na luźno i bez planu na FMX. Podczas zawodów niestety zaliczyłem upadek i połamałem obojczyk oraz mocno się potłukłem. Kiedy już leżałem w domu zagipsowany i dochodziłem do siebie, z dnia na dzień zapalił się we mnie jakiś ogień. Pamiętam jak dziś, że powiedziałem sobie, że nie zostawię tego tak. Musze wrócić, „pokazać” i idę w FMX na 100%! W 2012 wróciłem na moto, zacząłem trenować, wystartowałem ponownie w całej serii Skillz Up i po całym  sezonie zostałem drugim Wicemistrzem Polski FMX. Ta przygoda trwa do dziś…

Były wzloty, upadki, ale nie zmieniłbym nic, bo wydaje mi się, że szedłem dobrą drogą skoro znajduję się teraz w tym miejscu, z tymi doświadczeniami i umiejętnościami. A przede mną jeszcze wiele. Nigdy bym nie pomyślał, że ten sport zaprowadzi mnie aż tak daleko. To jest niesamowita akcja, że moja pasja to moja praca, że zobaczyłem tyle ciekawych miejsc, czy poznałem masę niesamowitych ludzi!

GC – Kilka słów o ostatnim sezonie?

RB – Z pewnością to był kolejny, niesamowity rok podczas mojej fmx’owej przygody. Masa eventów, treningów, wyjazdów, zawodów, litry wylanego potu… Ciężko to opisać w kilku zdaniach. Jestem zadowolony ze swojego poziomu sportowego, bo w tym roku wyraźnie udało się podnieść poprzeczkę do góry. Zdecydowanie mój debiut w Mistrzostwach Świata Diverse NIGHT of the JUMPs to najważniejszy moment tego sezonu i na pewno zapamiętam go do końca życia!
Sezon niestety zakończyłem ciężką kontuzją stawu barkowego, ale jak wszyscy wiemy ryzyko jest wpisane w ten sport, więc nie pozostaje nic innego, jak podnieść głowę i iść dalej do przodu. Wbrew pozorom takie porażki często hartują, pomagają się człowiekowi rozwinąć i wprowadzić ewentualne zmiany. Ja tę porażkę traktuję właśnie jako swego rodzaju lekcję, dzięki której poukładałem pewne sprawy, zarówno w sporcie jak i w życiu prywatnym, a wrócę silniejszy i lepszy.

GC – Czy zawodnik w tak ekstremalnej dyscyplinie odczuwa strach?

RB – Pewnie! Bardzo dużo ludzi pyta mnie: jak to możliwe, że się nie boisz? Odpowiadam, że się boję. Wtedy na twarzy pojawia się zdziwienie i zaraz pytania: dlaczego? Jak? Po co w takim razie latasz? To jest tak naprawdę ciężki temat do wytłumaczenia „normalnemu” człowiekowi. Nieprzespane noce, lęki, obawy, rozmyślania… Myślę, że każdy zawodnik FMX ma i miał z tym do czynienia. Oczywiście nie jest tak, że cały czas jak latam jestem zdenerwowany, zestresowany, ale kiedy chcesz się rozwijać i podnosić coraz bardziej poprzeczkę, to właśnie wtedy są te momenty, gdy musisz stawić temu czoła. Pokonywanie własnych barier, na tym właśnie to polega, a strach jest jedną z nich…

GC – Co czujesz gdy skleisz nowy trik?

RB – Na pewno wielką radość, satysfakcję, ulgę. To są właśnie momenty dla których się lata. Czasem nowy trik nad którym pracowałem bardzo długo może dać mi więcej radości, niż wygrana w zawodach .Tu nie ma reguły. To jest właśnie piękne w FMX i ta wolność, którą wymieniałem na początku idealnie pasuje do tej sytuacji.

GC – Skąd się bierze wybór trików? Np. jeden kocha Tsunami inny Rock Solid. Jak to jest u Ciebie?

RB – Na to nie ma definicji,  każdy kto zacznie latać po jakimś czasie odnajduje się i wybiera swoją stylówę, to jest właśnie czysty freestyle. Ja np. jestem zawodnikiem typowo „grabowym”. Bardzo lubię różnego rodzaju graby i po prostu się w tym odnajduję. Lubię ten feeling w powietrzu, lubię foty w tych trikach itp. Kiedyś robiłem też sporo tricków przez kierownicę, bo miałem moment, że mi się to mega podobało, ale potem już zajawka poszła na co innego i z bar tricków robię tylko Shaolina. Robię i lubię też inne ewolucje, ale tak jak powiedziałem graby to mój klimat! To jeżeli chodzi o klasyki, ale wiadomo, że ten sport jest teraz na tak wysokim poziomie, że bez salt nie da rady przebić się dalej, jeżeli mówimy o zawodowym sporcie. W Backflipach akurat czuję się bardzo dobrze i mam już kilka fajnych kombinacji do góry nogami, z których jestem zadowolony.

GC – Największe twoje marzenie związane z tym sportem?

RB – Wiele lat temu, kiedy jeszcze nie zajmowałem się FMX, a jeździłem  Motocross, jakby ktoś mi powiedział, że dojdę do tego miejsca, w którym jestem teraz, to z pewnością bym nie uwierzył. Odpowiedziałbym, że to moje marzenie. Dziś jestem tu, jestem teraz i nie wiem jak to wszystko będzie wyglądało za kilka, kilkanaście lat. Wiem jedno – chcę być cały czas coraz lepszy i będę do tego dążył. Nie mogę napisać, że rozwijanie się w sporcie to moje marzenie, bo to cały czas robiłem, robię i będę robił. Nie mam konkretnego marzenia, ale jedyne co bym chciał to, żeby moje zdrowie pozwoliło latać jak najdłużej. A kiedy już będę kończył przygodę z FMX to żebym ja o tym zdecydował, a nie jakieś „inne” czynniki.

GC – Na czym latasz i dlaczego ta marka i model?

RB – Latam na dwusuwowym KTM 250 SX. Model ten ponieważ do FMX nie używa się praktycznie innej pojemności. Coraz więcej zawodników lata też na czterosuwowych 450, ale to totalnie nie mój klimat, bo takie moto jest dla mnie po prostu ciężkie i toporne. Motocykl 250 2t jest lekki i ma przy tym bardzo dużo mocy, co wykorzystujemy na rampie… No i ten specyficzny dźwięk połączony z zapachem spalonej beny z olejem zdecydowanie mnie jara. Pierwszy motocykl crossowy, który kupiłem wiele lat temu to był KTM 125SX. Uczyłem się na nim wszystkiego począwszy od jazdy do serwisu itp. Stopniowo poznawałem maszynę, aż przyszedł czas na coś nowego, bo po prostu ten sprzęt był już mocno wyeksploatowany. Wybór nowej maszyny był totalnie z automatu, miałem KTM – kupuje KTM. Udało mi się kupić nowiutką sztukę z salonu 150-tkę SX i wtedy właśnie to wszystko wystartowało na poważnie.

GC – Plany na kolejny sezon?

RB – Planów jest dużo i tak naprawdę nie mają końca. Trzeba tylko je poustawiać w dobrej kolejności i cisnąć do przodu. W chwili obecnej priorytetem dla mnie jest powrót do zdrowia i na motocykl, a potem scenariusz napisze się sam. Jedno jest pewne – nie zamierzam zwalniać tempa.

GC – I na koniec proste pytanie: kobieta czy motocykl?

RB – Ja na motocyklu, a kobieta przy mnie 😉

Team wspierają: Motul, I’M Inter Motors, Dunlop, Diverse, Merkurion
Patroni medialni: scigacz.pl, motogen.pl, motox.com.pl, Świat Motocykli, Freestyle.pl

źródło i zdjęcia: informacja prasowa
dodała: Ruda

Partnerzy

facebook youtube