– Wiadomo, 4 miejsce to zawsze jakiś niedosyt. Tak blisko do podium, a jednak nie udało się – mówi Arek. Arkadiusz Mańk był jedynym Polakiem na zawodach w Holandii i trzeba przyznać z dumą, że godnie nas reprezentował. W treningach towarzyszył mu Mateusz Zych, który w motocrossie stawia swoje pierwsze kroki jeszcze jako amator. – Bardzo podoba mi się styl i dynamika, z jaką jeździ Arek. Jestem w Holandii, by czegoś się od niego nauczyć. Wszystko jest dla mnie jeszcze nowe, ale o motocrossie myślę poważnie – dodaje Mateusz.
Efekty pracy Arkadiusza Mańka już widać. Oby tak dalej.
Trzymamy kciuki!
Tekst, foto: Aleksandra Kuzmanović