Sample Image
Sposób na Dakar ?
12 listopada 2008
Sample Image
Puchar Niepodległości w Sochaczewie- Wyniki
12 listopada 2008
Pokaż wszystkie

Błażusiak w czołówce mimo pecha

Taddy
Taddy Tadeusz Błażusiak, halowy wicemistrz świata w enduro, został zaproszony do udziału w prestiżowych międzynarodowych zawodach w endurocrossie, które rozegrano w trakcie trwających w Mediolanie największych we Włoszech targów motocyklowych. Polak, który broni barw fabrycznego teamu KTM, mimo pecha zajął 4. pozycję.

Na starcie stanęła europejska czołówka zawodników endurocrossu, w sumie około 30 jeźdźców. Błażusiak, który wrócił niedawno na trasę po ciężkim wypadku, traktował ten start treningowo, jako przygotowanie przed Taddy rozpoczynającymi się w najbliższą niedzielę eliminacjami halowych mistrzostw świata. Na starcie pojawił się też, co było sporą sensacją, siedmiokrotny mistrz świata w trialu, Brytyjczyk Doug Lampkin, z którym Błażusiak rywalizował w trialu. Okazało się, że po sukcesach Polaka, który w zeszłym roku porzucił trial na rzecz enduro, także inne firmy motocyklowe postanowiły spróbować wykorzystać w enduro czołowych zawodników trialowych. Na starcie zjawił się również Francuz Jerome Bethune – także zawodnik trialu.

Błażusiak jak burza przeszedł przez kwalifikacje i bez problemu zakwalifikował się do finału zawodów, wygrywając bieg eliminacyjny. Okazało się, że Lampkin i Bethune nie poszli w ślady Polaka – obu zawodnikom nie udało się nawet wejść do finału. Nie wystarczą umiejętności trialowe. Trzeba mieć jeszcze szybkość!

Taddy W finale Błażusiak świetnie wystartował i awansował na 2. miejsce. Pod koniec 1. okrążenia doszło jednak do pechowego zdarzenia. Na którejś z muld przesunął się transponder, dzięki któremu czasy zawodników są mierzone elektronicznie. Urządzenie, które montuje się na przednim teleskopie, przesunęło się tak, że zaczęło blokować kierownicę przy skręcie w prawo o 60 procent. Błażusiak próbował zmienić położenie transpondera, jednak bezskutecznie. Musiał skupić się na tym, by w ogóle dojechać do mety. Ostatecznie zajął 4. miejsce. Wygrał Francuz Antoine Meo, przed Hiszpanem Ivanem Cervantesem i Finem Simo Kirrsi.

‑ Nie mogłem nic zrobić ‑ powiedział Tadeusz Błażusiak. ‑ Transponder pechowo się zaklinował. Skręcanie w prawą stronę było koszmarem, motocykl fatalnie się prowadził. Do tego trasa była szybka, pełna hopek, bardziej crossowa niż trialowa. W takiej sytuacji mogłem się skupić tylko na tym, by dojechać do mety. Po kontuzji twarzy nie ma już śladu, więc jestem optymistą. Już nie mogę się doczekać pierwszej eliminacji halowych mistrzostw świata.

źródło: informacja prasowa
foto: archiwum zawodnika

Partnerzy

facebook youtube