Rattray i KTM
4 grudnia 2008
Sample Image
Bartek Obłucki w Roof of Africa
4 grudnia 2008
Pokaż wszystkie

Gladiatorzy walczyli w Pradze

Sample Image
Sample Image W minioną sobotę w czeskiej stolicy w atmosferze rzymskich igrzysk zmagało się szesnastu „gladiatorów” Freestyle Motocrossu. Wśród nich byli zarówno zawodnicy światowego formatu, jak i mniej znane nazwiska. Jednak chyba wszyscy z niecierpliwością czekali na kolejny w tym roku pojedynek pomiędzy Mattem Rebeaud, a Jeremym Luskiem. Niestety tym razem formuła „head to head” nie doprowadziła do bezpośredniego starcia tych dwóch zawodników. Niemniej emocji nie zabrakło.

Sample Image Organizatorzy postawili w tym roku na dwa show w ciągu jednego dnia. Pierwsze zaczynało się o 14.00, a drugie o 19.30. Zapewniło to konieczną dla zawodników przerwę w zmaganiach, a widzom dostarczyło podwójnych emocji. Łącznie zawody w praskiej hali O2 obejrzało ponad 23 tysiące widzów. Dodatkowo wieczorne zmagania transmitowały na żywo między innymi takie stacje TV jak Eurosport2.

Kolejną nowością w tym roku, było ubrane w togi z epoki jury, które stanowili: Jimmy Verburgh, Nick Franklin oraz Chris Birch. To oni, przy pomocy białych i czerwonych flag decydowali, który z dwóch zawodników przejdzie do następnego etapu (ocali życie). W przypadku braku jednomyślnego stanowiska sędziów, zwycięzcę wskazywała publiczność. Wyjątkiem był wybór zwycięzcy finału, tu decydowała tylko publiczność.

Poza wymienionymi już sławami swoje tricki w konkursach prezentowali: Tom Pages, Eigo Sato, Wiley Fullmer, Dustin Miller, Sean Nielson, Jeff Fehr, Reagan Sieg, Morgan Carlson, Justin Hoyer (także później na skuterze śnieżnym) oraz liczna reprezentacja gospodarzy: Libor Podmol, Pert Pilat, Petr Kuchar, Martin Koren i młodziutki Ondej Zaruba.

Sample Image Pojedynki eliminacyjne, w których zawodnicy oddawali po cztery skoki, były zacięte jednak jury było bezlitosne. Raz za razem odsyłało jednego „gladiatora” z areny. O pechu mogą mówić aktualny wicemistrz świata Libor Podmol, który już w eliminacjach spotkał się z Jeremym Luskiem i po rewelacyjnie wykonanym przez Amerykanina Seatgrab Flipie odpadł z dalszych zmagań oraz Matt Rebeaud, który w półfinale przegrał z Petrem Pilatem. Młody Czech wydawał się być faworytem publiczności do zwycięstwa, zwłaszcza, po tym jak wykonał SuperCan Flipa. To jedynie zmobilizowało Luska do walki w finale. Wykonał potężnego Ruler Flipa i poprawił Seatgrab Flipem. To wystarczyło, żeby czeska publiczność zdecydowała o jego zwycięstwie.

Sample Image W zawodach wieczornych sprawy potoczyły się jednak nieco inaczej. Libor Podmol w ćwierćfinałach ponownie spotkał się z Jeremym Luskiem. Trzeba przyznać, że tym razem Czech nie odpuścił i był to chyba jeden z najlepszych pojedynków, jakie widzowie mogli oglądać tego wieczoru. Lusk ze swoimi sztandarowymi Ruler Flipem oraz Seatgrab Flipem oraz Podmol z Cliffhanger Flipem oraz potężnym Underflipem. Jury nie było w tym przypadku jednomyślne i dzięki decyzji publiczności do dalszych rozgrywek przeszedł Podmol. Nie długo jednak przyszło mu się z tego faktu cieszyć, ponieważ w następnej fazie spotkał się z… Mattem Rebeaud. Szwajcar postawił w swoim przejeździe na tricki w połączeniu z Backflipem i tym sposobem znalazł się w finale.

Sample Image Drugą parą wieczornego półfinału byli Wiley Fullmer oraz Petr Pilat. Amerykanin pokonał w poprzedniej fazie Toma Pages, a „Pilnik” Martina Korena. Fullmer zdobył serca publiczności wykonując swój popisowy trick – potężny Tsunami Scorpion, podczas którego nogami prawie dotykał przedniego koła! Niestety nie wystarczyło to na pokonanie młodego Czecha, który wykonał w swoim przejeździe tylko Flipy z kombinacjami w tym z Super Canem. Finałowych wrażeń w sobotni wieczór dostarczyli więc Matt Rebeaud oraz Petr Pilat, który w ostatecznej rozgrywce znalazł się drugi raz tego dnia. Tym razem jednak jury, czyli widzowie, podeszli do głosowania bardzo emocjonalnie i werdykt był zdecydowanie patriotyczny – wygrał Pilat.

Sample Image Po zmaganiach zawodników FMX przyszedł czas na pokaz Justina Hoyera na skuterze śnieżnym. Amerykanin na rozgrzewkę wykonał m.in. Superman Seat Grab oraz Heelclicker. Na deser zostawił Backflip. Nie był to jednak zwyczajny Backflip, jakie niektórzy zawodnicy wykonują już na śnieżnych potworach. Hoyerowi towarzyszyło dodatkowo trzech zawodników na motocyklach. Wszyscy oni w czwórkę wykonali Backflipa synchronicznie, a dyrygentem pokazu był Reagan Sieg, kierujący akcją z głównego lądowiska. Publiczność oszalała!

Ale jakby emocji było mało, chwilę później na arenę wyjechali wszyscy zawodnicy, aby skokami ze wszystkich ramp podziękować za show i doping. Przez kolejne kilka minut rampy i lądowiska należały tylko do nich. Publiczność nie nadążała z podziwianiem tricków, ponieważ zawodnicy skakali synchronicznie z pięciu ramp na trzy lądowiska. Wielki finał godny wielkiego show. Można powiedzieć, że zakończenie w iście cesarskim stylu!

 Relacja i zdjęcia: Ruda, MotoX.com.pl.

Partnerzy

facebook youtube