Akademia Młodych Talentów ORLEN Team odc. 2 Video
17 grudnia 2013
taddy blazusiak
Offroadowcy odznaczeni przez Prezydenta
17 grudnia 2013
Pokaż wszystkie

Nitro Circus Live: gorący doping kibiców nie pomógł temperaturze na Narodowym

nitro

nitroW minioną sobotę na Stadionie Narodowym prawie 30 tysięcy widzów mogło podziwiać występy Nitro Circus Live. Ekipa pod wodzą Travisa Pastrany na motocyklach, rowerach, nartach, snowboardzie, deskorolkach, rolkach, hulajnodze, skuterze śnieżnym i quadzie wykonywała swoje najlepsze ewolucje. Nie zabrakło oczywiście także Wheelza oraz wyczynów na sprzętach niekoniecznie dedykowanych do skoków z rampy.

Wśród zawodników na motocyklach widzowie zobaczyli: Josha Sheehana, Adama Jonesa, Blake’a Williamsa, Matty McFerrana, Brada Burcha, Jarryda McNeila, Beau Bamburga, Camerona Sinclaira, Steve’a Mini oraz oczywiście Travisa Pastranę. Riderzy czarowali zarówno trickami regularnymi, jak i w kombinacji z Backflipem, w trainie oraz w synchrach. Trzeba przyznać, że pewne rzeczy nigdy się nie starzeją. Tak jest w przypadku występu zawodników jeden za drugim oraz obok siebie. Znalazło się również miejsce na Trick Progression – ewolucja wykonywana przez jednego zawodnika regularnie, a przez kolejnego z Backflipem. Tutaj, w pełni zasłużenie, największe owacje zebrały Heelclicker i Superman Indy/Heelclicker to Indy Flip, Lazy Boy/Lazy Boy Backflip, Double Grab/Double Grab Flip. Dwa ostatnie w wykonaniu Josha Sheehana oraz Adama Jonesa. Z kolei Cameron Sinclair wykręcił wraz z dwoma „ochotnikami z publiczności” Backflipa w trójkę. Tym razem w Warszawie udało się tą trudną ewolucję wylądować.

Na równi z zawodnikami na motocyklach z ramp latali riderzy na skuterze śnieżnym i quadzie. Szkoda tylko, że zanim Daniel Bodin pokazał coś więcej ze swojego sporego arsenału tricków na skuterze wylądował za daleko po Rock Solidzie i zjechał z płyty prosząc o pomoc medyczną. Jak się później okazało lądowanie niemal na płaskim połamało Szwedowi kostkę i Bodin miał wątpliwą przyjemność spędzenia czasu w jednym z polskich szpitali.

three_flipAle nie tylko na FMX’owych rampach się działo. Zawodnicy na rowerach, wśród których znaleźli się także Polacy: Dawid i Szymon Godziek, kręcili z mega rampy pojedyncze i podwójne Backflipy, Frontflipy, Backflipy 360, a James Foster wykręcił na swoim BMX’ie aż trzy salta w tył. Niesamowitymi ewolucjami czarował także Jed Mildon z Nowej Zelandii. Niestety Special Greg nie wylądował swojego Special Flipa, ale i tak zebrał spore owacje.

Z mega rampy latali także zawodnicy na innych sprzętach. Na szczególną uwagę zasługuje jak zawsze Ryan Williams, który co prawda tym razem nie wylądował wszystkich swoich tricków, ale żeby latać na hulajnodze i chociażby próbować robić takie ewolucje trzeba mieć spore cohones. Do tego inni zawodnicy na deskorolkach, rolkach, nartach i snowboardzie, żeby wymienić te bardziej freestyle’owe sprzęty latali, składali tricki oraz celowali swoim ciałem do…kuli Zorba.

W międzyczasie z mega rampy zawodnicy latali też z użyciem: samochodu Barbie, lodówki turystycznej, fotela, czy wanny. Nie zabrakło również Backflipa na koniku na biegunach, czy może lepiej powiedzieć na kółkach oraz Frontflipa na wózku inwalidzkim w wykonaniu Wheelza, który dostał owacje na stojąco.

Odbył się również symboliczny pojedynek Polska kontra USA, gdzie werdykt jurora (publiczności) był łatwy do przewidzenia. Nawet mimo tego, że w teamie Poland startowało, obok plejady międzynarodowych gwiazd, jedynie dwóch Polaków.
Zawodnicy spisali się jak zwykle na medal dając z siebie wszystko i należy docenić, że po tylu dniach w trasie byli w stanie cieszyć się show. Nam pozostał jednak pewien niedosyt. Czego więc zabrakło?

Na pewno po raz kolejny zabrakło pewnej płynności samego show. Mimo wielu niesamowitych tricków Nitro Circus Live nie trzyma w napięciu przez cały czas ani nie wbija w podłogę z wrażenia spójnością scenariusza, a wiele momentów jest za bardzo „przegadanych”. Pomimo tego, że w porównaniu do zeszłorocznej trasy producenci zrezygnowali z przydługich wstępów video do każdej części nie można było oprzeć się wrażeniu, że jako program na ekranie tv wyglądałoby to lepiej.

nitroPodwójnego Backflipa. Josh Sheehan wykonywał tą ewolucję na wcześniejszych przystankach europejskiej trasy, niestety w Polsce tego tricku zabrakło. A szkoda, ponieważ wielu widzów na pewno na tą ewolucję bardzo liczyło.

Profesjonalizmu prowadzących. Pomimo tego, że obaj panowie bardzo się starali, podskakiwali i czasem krzyczeli bez powodu, to czytanie z kartki, mówienie po polsku z angielskim akcentem, brak dykcji lub wręcz niemal bełkotanie pod nosem niczego nie ułatwiało. Przyznać trzeba, że łatwiej było zrozumieć to, co do powiedzenia miał pochodzący z Sydney Bruce Robson, aniżeli dwaj Polacy. To daje chyba do myślenia, a przynajmniej powinno.

Ciepła. Stadion Narodowy zdecydowanie nie jest obiektem, w którym powinno się robić eventy o tej porze roku. Utrzymująca się blisko zera temperatura zmroziła pewnie niejednego. Mamy tylko nadzieję, że apteki z tego powodu nie przeżyją dodatkowego oblężenia fanów mocnych wrażeń.

Podsumowując. Fajnie, że eventy pokroju Nitro Circus, czy wcześniej Red Bull X-Fighters i NIGHT of the JUMPs coraz częściej znajdują się w polskim kalendarzu wydarzeń nazwijmy to: sportowo-rozrywkowych. Niefajnie, że za każdym razem pozostaje jakiś niedosyt i jakieś „ale”, które psuje odbiór całości.

Ruda
zdjęcia: Nitro Circus

Partnerzy

facebook youtube