W klasie SX450 klasyczny pojedynek na czele stawki: Ken Roczen kontra Eli Tomac. Roczen pojechał świetnie i tym razem nikt mu nie odebrał zwycięstwa, mimo, że to Tomac prowadził przez sporą część wyścigu. Niestety, Eli później popełnił błąd i upadł po whoopsach oddając prowadzenie Adamowi Cianciarulo. Adam prowadził przez chwilę, a Ken dobrze przemyślał, zanim go skutecznie wyprzedził, Motywację miał mocną, ponieważ na kole jechał mu ponownie Tomac. Po szybkim manewrze, Roczen objął prowadzenie, ale zaraz za nim, już jako drugi, ponownie gnał Tomac. W pewnym momencie Ken wypadł z toru i aby uniknąć kolejnych kar i jakichkolwiek nieporozumień, chwilowo oddał prowadzenie rywalowi. Z reguły taka decyzja to samobój, ale Kenny natychmiast wrócił w tempo i odbił prowadzenie. Tomac próbował jeszcze zaatakować, ale to Roczen jako pierwszy minął linię mety.
Trzeci na mecie był Cooper Webb, który musiał mocno powalczyć o tę pozycję, startując ze środka stawki. Kiedy Cooper dotarł już na czwarte miejsce, Adam Cianciarulo ułatwił mu zadanie zaliczając upadek w zakręcie z wysoką bandą. Adam musiał zadowolić się czwartym miejscem. Tuż za nim uplasował się Zach Osborne, który zaliczył fatalny start. Zach zaliczył falstart na bramce, a to jak wszyscy wiemy słaba opcja. Kiedy pozostałe bramki opadły, jego została podniesiona. Osborne zaczynał więc z ostatniego miejsca, ale w trakcie wyścigu zdołał przedrzeć się na piątą pozycję. Dylan Ferrandis zajął szóste miejsce.
Marvin Musquin miał nieudany wieczór, po tym jak upadł i zaczynał rywalizację z ostatniego miejsca. Marvin zdołał dojechać do ósmej pozycji, ale potem znowu zaliczył upadek i ostatecznie ukończył jako dziesiąty. Justin Barcia również nie będzie dobrze wspominał pierwszej rundy w Indianapolis. Najpierw upadł razem z Malcolmem Stewartem, a później popełnił kolejny błąd i wypadł z toru kończąc na słabym 13. miejscu.
Jason Anderson, który zaliczył bardzo słabe kwalifikacje i musiał jechać w LCQ, ale w finale jadąc bezpiecznie po miękkim i wypełnionym koleinami torze, dojechał na siódmym miejscu. Joey Savatgy był ósmy przed Aaronem Plessingerem i Musquinem. Stewart dojechał jako jedenasty, wyprzedzając Braytona, który rozbił się przed metą.
W klasie SX250 East akcja również trwała do ostatniego okrążenia. Colt Nichols wygrał po raz drugi z rzędu, tym razem prowadząc na każdym okrążeniu od startu do mety. To za nim rozgrywało się piekło.
Dwóch kolejnych chętnych na zwycięstwo na ostatnim okrążeniu zmieniło wyniki tej klasy. A właściwie to jeden z nich, a drugi padł jego ofiarą. Christian Craig zdecydował się na bardzo agresywną obronę, próbując zepchnąć Jetta Lawrence’a z toru. Zamiast tego uderzył w kostkę wygradzającą i przeleciał przez kierownicę zabierając ze sobą Lawrence’a. To pozwoliło Michaelowi Mosimanowi i Jo Shimodzie zająć dopiero co zwolnione dwa miejsca na podium.
Jazda Lawrence’a w Indianapolis była imponująca, po tym jak nie wbił biegu po starcie, a następnie nie podjechał pod stromą hopę i musiał powtórzyć najazd, po tym jak motocykl zawisł na szczycie. Jett włożył jednak niesamowity wysiłek w późną szarżę, aby przedrzeć się na trzecią pozycję i prawie dostać Craiga, który jechał jako drugi. Dopóki Craig nie wdrożył trybu obrony po trupach i zdjął nie tylko swojego rywala, ale także siebie. Michael Mosiman zajął drugie miejsce i jest to jego pierwsze podium w sezonie.
Jett Lawrence ukończył na czwartym miejscu, a Christian Craig na piątym. Oznacza to, że aktualnie, w klasyfikacji sezonu, samotnym liderem pozostał Colt Nichols z przewagą ośmiu punktów nad swoim zespołowym kolegą Christianem Craigiem.
Więcej o serii znajdziecie na STRONIE.