Redakcje słynące z profesjonalizmu nie zostały zlekceważone przez organizatorów imprezy, cały sprzęt mogliśmy testować na wspaniale przygotowanej trasie, której trudy wdały się poważnie we znaki nie jednemu z nas. Trasa liczyła, jeśli wierzyć GPS-owi 4 km oraz 200 metrów. Wiodła przez las, okoliczne łąki oraz częściowo wkraczała na bagna. Jak się później okazało znaczący wkład w jej tworzeniu mieli czołowi zawodnicy Kingway Trophy Team, którzy ostatnio ukończyli starty w Poland Trophy zajmując czołowe lokaty.
Po kilku rundach zapoznawczych, oraz przerwie przy suto zastawionym stole organizatorzy zagwarantowali także nieco szybsze bicie serca. A mianowicie przyszedł czas na tzw. „czasówki”, każdy z zawodników, czyli redaktorów miał do dyspozycji quada Kingway, odzież ochronna także firmy Kingway, mocno już rozjeżdżona trasę oraz własne umiejętności.
Całe szczęście, że Ci sami zawodnicy, którzy tworzyli trasę, także cały czas czuwali nad bezpieczeństwem startujących. W tym miejscu należą się dla nich wielkie podziękowania, gdyż nie wiadomo jak by się skończyły te zmagania bez ich pomocy.
Choć poziom jazdy jaki reprezentowali poszczególni zawodnicy był dość różny, to quady spisywały się podobnie. Ogólnie po rozmowach stwierdziliśmy, że w pełni nadają się właśnie do takich szaleństw po leśnych duktach. Jedną z wad jaką posiadła quad, na którym startowałem była następująca: po odjęciu gazu quad jeszcze przez chwilę przyspieszał, co bardzo utrudniało manewrowanie, w wąskich ścieżkach między drzewami. W szczególności ta wada utrudniała jazdę przy małych prędkościach gdzie często trzeba było zmieniać kierunek jazdy.
Kolega z innej redakcji, który także jeździł tym samym quadem zaobserwował także to zjawisk. Między startami redaktorzy relaksowali się jazdą skuterami, które może nie rozwijały kosmicznych prędkości (skuter który ja dosiadłem osiągnął prędkość 70 km/ h), lecz po co 13-latce lepsze osiągi?
Po ukończeniu przejazdu przez ostatniego zawodnika, błotna taplanina miała swój kres. Czekała nas teraz krótka lecz nader treściwa prezentacja firmy Kingway Motor Poland, nagrodzenie najlepszych zawodników pucharami oraz uroczyste wręczenie pamiątkowych dyplomów. Teraz nadszedł czas na wymianę spostrzeżeń redaktorów oraz dalszą biesiadną dysputę.
Kolejny poranek powitał nas ładniejszą pogodą, która zachęcała nas do odwiedzenia siedziby firmy Kingway Motor Poland. Najbardziej zapadło mi w głowie stwierdzenie jednego z dyrektorów : „ jesteśmy ofiarami własnego sukcesu” odnosiło się to do braku przestrzeni na rozwój firmy, która jak nas zapewniano ma poważne aspiracje na najbliższe lata.
Jednak i z tym problemem firma Kingway już prawie sobie poradziła, gdyż zakupiono nowe tereny pod budowę kolejnej hali. Jednym z ciekawszych obiektów firmy jest magazyn części, panuje powszechna opinia, że nie istnieje coś takiego jak część zamienna do chińskiego skutera bądź quada. Rzeczywistość jest zupełnie inna, gdyż jak sami widzieliśmy firma Kingway dysponuje potężnymi zapasami części zamiennych do swoich modeli.
Podsumowując impreza jaką zorganizowała firma Kingway Motor Poland stała na wysokim poziomie, a część z nas zapewne bardziej przekonała się do produktów marki Kingway, zarówno jeśli chodzi o quady jak i skutery.
Już niebawem pojawi się test motocykla marki Kingway- LANDER TROPHY 250 ccm, oraz galeria zdjęć ze spotkania.
Przygotował: Patryk Cichowski, MotoX.com.pl