Mamy wam przyjemność zaprezentować nowy opis toru w Czerwionce – Leszczynach wykonany przez Tomasza Chrapustę i Michała Gancorza. Mamy nadzieję, że nowa forma opisu przypadnie wam do gustu i już niedługo będziecie mogli przeczytać więcej taki tekstów dotyczących polskich torów motocrossowych.
Cześć! Nazywamy się Tomasz Chrapusta i Michał Gancorz. Pewnego dnia wpadliśmy na pomysł zrobienia krótkich relacji z wybranych wypadów na tory i ich publikacji na portalu motox.com.pl. Będziecie mogli zobaczyć z bliska tor, dowiedzieć się jak do niego dojechać, czegoś się nauczyć albo nauczyć czegoś nas oraz spędzić miło kilka internetowych minut. 3,2,1.. START!
Informacje dotyczące toru w Czerwionce-Leszczyny:
Tor ma podłoże gliniasto-piaskowe, w ulewne dni robi się tutaj spore błoto. Piętnaście zakrętów, trzy długie proste, siedem skoków (w tym jeden 20 metrowy) i jeden drop, bardzo techniczny. Tor otwierany jest w każdą środę od godziny 15:00 do 19:00, sobotę po 15:00 i niedzielę od 9:00 do 15:00. Koszt wjazdu to dwadzieścia złotych. Niestety z powodu niekorzystnych warunków pogodowych lub organizacji zawodów (np. Puchar Sześciu Torów) jest zamykany. Najlepiej wcześniej zadzwonić tel. 608 418 681 i upewnić się czy jest otwarty. Link do strony z informacjami: www.motocross-czerwionka.pl.
Dojazd:
Tor jest położony niedaleko kopalni, są to tereny przemysłowo-rolnicze na Śląsku. Aby do niego dojechać należy udać się do Czerwionki-Leszczyny, na głównym rondzie w Czerwionce udajemy się na zachód. Po minięciu sklepu „Biedronka” i po przejechaniu mostu skręcamy w lewo. Tam prosto przez jakieś 2 kilometry, po drodze przejeżdżamy przez tory. Zaraz za nimi tor jest już widoczny. W razie zgubienia się, praktycznie każdy mieszkaniec Czerwonki pokaże nam kierunek z zamkniętymi oczami.
Relacja z wyjazdu:
Na tor dotarliśmy około godziny 11:00, choć wyjazd był całkowicie zaplanowany mieliśmy mały poślizg. Michał nie obudził się na czas „każdemu się zdarza ;)”, do tego nieco się pokiereszował skacząc ze schodów… Kilka dni wcześniej cały czas padało, mieliśmy małe obawy czy warunki będą korzystne do jazdy. Oprócz jednej błotnistej i grząskiej bandy cały tor był suchy i równy. Rozpakowaliśmy sprzęt i zaczęliśmy długi, męczący trening. Na torze spotkaliśmy zawodnika startującego w Mistrzostwach Polski – Mateusza Ognistego. Mateusz niestety nie jeździł na swoim Suzuki RMZ 450, lecz trenował młodego zawodnika Łukasza Nowaka, który jeździ w MP i PP. Z tego co wiemy jest teraz na piątym miejscu w Pucharze Polski. Po kilkunastu okrążeniach naprawdę wjeździliśmy się w tor, tylko jedna banda wciąż sprawiała nam kłopot. Ta o której wspomniałem już wcześniej, głęboka (do 30-40cm) i długa (3-4m) błotnista banda. Jest to dość trudny techniczny element. Każde odpuszczenie gazu powoduje utratę równowagi. Jest ona dość wąska, dlatego od samego początku trzeba równo trzymać gaz, aż do końca bandy. Tak to brzmi w teorii, a w praktyce – każdy wie ;). Najlepiej wjechać na stojąco, ale kiedy stracimy balans ciężko nam będzie podeprzeć się nogą. Uśmiech od ucha do ucha sprawiła nam natomiast największa hopa. Wcześniej skok był nieco płaski. Teraz po zmianach można naprawdę sporo polecieć. Tor w niedziele jest czynny do godziny 14:00, niestety przez nasze opóźnienie skrócił się nasz czas jazdy. Jeszcze pod koniec czasu musieliśmy zrobić materiał zdjęciowy, do tego zaczął padać deszcz. Postanowiliśmy się jednak nie przejmować. Jeździło się całkiem normalnie „ jak to w deszczu ;)” – banda, banda, prosta, pełny gaz, skok, gleba, odpalanie motoru i znowu parę minut jazdy. Kiedy skończyliśmy wszystko i rozpoczęliśmy zwijanie sprzętu było już kilkanaście minut po czternastej. Odezwały się kupione na szybko w pewnym supermarkecie kilka miesięcy temu pasy. Proponuję wam nie kupowanie pasów w supermarketach. Najlepiej kupić je w specjalistycznym sklepie lub np. w Norauto. Tanie pasy nie posłużą wam długo, pas się rozciąga, a klamra po czasie cała się wygina. Alternatywą są pasy zaciskowe. Jeśli ktoś ma „znajomości‘ w BMW lub kupuje nowy fabrycznie motor może dostać oryginalne pasy na których przywożone są motory do salonów. Jeśli dbasz o wytrzymałość zawsze możesz kupić „końskie“ pasy, których używa Michael. One nigdy się nie poluzują ;-). Około 25 minut siłowałem się z supermarketowym szajsem, oczywiście nie obeszło się od kombinerek, młotka i kilku siarczystych #@#$%#$*. Po pożegnaniu Pawła Pszczoły (naszego fotografa), trochę zmoknięci wróciliśmy do domów.
1) Pamiętaj! Błoto = gaz. O błotnistych bandach można napisać osobny artykuł, ale jeśli chodzi o Czerwionkę to po prostu trzymaj gaz od samego początku do końca-unikniesz wtedy utraty równowagi.
2) Nie kupuj tanich pasów w supermarketach, lepiej zainwestować w wytrzymalszy sprzęt. Wiadomo, nie musisz mieć od razu takich jak Michał, ale parę groszy więcej to nie zbyt wygórowana cena za święty spokój na trasie.
Chcielibyśmy podziękować za współpracę:
ONE Industries Poland- www.fullmetaljacket.pl
Freestyle Factory Motocross Service Marcin Byczkowski – www.freestylefactory.pl
ECUSOFT Engine Tuning – www.ecusoft.pl
KMG Zabudowy – www.kmgbielsko.pl
Pawłowi Pszczole fotografowi – www.pawelpszczola.pl
Tomasz Chrapusta, Michał Goncorz