Eliminacje GP Niemiec
20 czerwca 2009
II runda MOŁ
22 czerwca 2009
Pokaż wszystkie

Wywiad z Michałem Szusterem

 Michał Szuster – Mistrz Europy E1 z 2007 roku – specjalnie dla czytelników Motormax.pl odpowiada na pytania tuż przed pierwszym w tym roku startem w Mistrzostwach Świata Enduro w słowackim Puchovie.

Już w najbliższy weekend startujesz w WEC w słowackim Puchovie. Przygotowywałeś się specjalnie do tych zawodów, czy wjeżdżasz w nie z marszu?
– Trudno mówić o jakichś specjalnych przygotowaniach w trakcie sezonu, kiedy to praktycznie start goni start. Na Słowacji wystartuję więc niejako „z marszu”, jednak wcale nie oznacza to jakiejś ulgowej taryfy. Każde zawody, bez względu na to czy jest to impreza rangi lokalnej, mistrzostwa Polski, czy też mistrzostwa Europy czy świata, traktuje równie poważnie. Zawsze gdy staję na starcie – walczę o zwycięstwo. Nie inaczej będzie w Puchovie…
  
Jakie masz oczekiwania przed udziałem w V rundzie World Enduro Championship?
– Najważniejsze dla mnie, że po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją, znów będę miał okazję pościgać się z najlepszymi. Chcę przede wszystkim przekonać się jaki poziom prezentuje obecnie światowa czołówka i jak wypadnę w takim towarzystwie. Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie myślał o odniesieniu sukcesu. Na ten moment jednak, nie jest to mój cel sam w sobie. Liczy się przede wszystkim mocne przetarcie na słowackich trasach, bowiem już w połowie sierpnia w zbliżonych warunkach przyjdzie mi rywalizować o punkty w mistrzostwach Europy.
 
Czym głównie różnią się zawody rangi Mistrzostw Europy od Mistrzostw Świata? Czy różnica jest naprawdę bardzo duża?
– Przede wszystkim skalą trudności. Zawody rangi WEC są zazwyczaj o wiele trudniejsze i bardziej selektywne od mistrzostw Europy. Zdarzają się jednak odstępstwa od tej reguły. Śmiało mogę stwierdzić, że pierwsze tegoroczne zawody ME w Riom Es Montagne we Francji, nie ustępowały trudnością imprezom zaliczanym do mistrzostw świata. Stawka zawodników startujących w WEC jest może mniej liczna, ale za to prezentująca wyższy i o wiele bardziej wyrównany poziom, niż motocykliści walczący o tytuły mistrzostw Europy.

Na koniec, powiedz naszym czytelnikom, jak wiedzie Ci się w Mistrzostwach Europy, bo na tych zawodach skupiasz się w tym roku i trzeba przyznać, że do tej pory jest nieźle. Jak rozumiem cel jest tylko jeden – mistrzostwo…
– Oprócz pierwszej rundy wspomnianych zawodów we Francji, gdzie pojechałem zachowawczo, chcąc się przekonać o mojej dyspozycji po ubiegłorocznej kontuzji, z pozostałych startów jestem zadowolony. Szczególnie w węgierskim Tokod złapałem już właściwy rytm, który mam nadzieje utrzymam do końca sezonu. Wtedy nikt nie odbierze mi tytułu mistrza Europy. Zamiast jednak cokolwiek obiecywać, wolę nie wybiegać myślami w przyszłość i skoncentrować się na najbliższym czekającym mnie starcie.

Życzymy zatem samych zwycięstw i oczywiście tytułu mistrza Europy…
– Nie dziękuję, żeby nie  zapeszyć, a korzystając z okazji chciałbym pozdrowić wszystkich kibiców, którzy ściskają za mnie kciuki. O ile tylko dopisze zdrowie, to na pewno ich nie zawiodę. Nie byłoby jednak co marzyć o sukcesach, gdyby nie sponsorzy i partnerzy „Yamaha Self Szuster Racing Team”. Najwięcej zawdzięczamy „Yamaha Motor Polska” oraz firmom „Self” i „Olek Motocykle”, jednak grupa firm i osób prywatnych wspierających team, którego jestem nie tylko zawodnikiem ale i menedżerem jest znacznie dłuższa. Wszystkim chcę podziękować za wsparcie, podobnie jak za współpracę naszym licznym partnerom medialnym między innymi waszemu portalowi, za rzetelne przekazywanie informacji o moich kolejnych startach – zakończył Michał Szuster.

źródło: motormax.pl

Partnerzy

facebook youtube