Freestyle i SuperEnduro zawitają do Otwocka
13 sierpnia 2015
Przedostatnia runda TOP AMATOR CUP 2015 – Czerwionka
14 sierpnia 2015
Pokaż wszystkie

Zbigniew Przybyła – co roku jakiś tytuł

Chyba nikt nie wróżył w przyszłości przebogatej kariery motocyklowej ówczesnemu dziesięciolatkowi, który wmawiając swemu Ojcu, iż prowadził już WSK-ę brata zapragnął przejechać się tatowym Komarem. Wrzucona pokręcona rękojeścią sprzęgła jedynka ( ruch do dołu ) i niezbyt wprawnie włączone sprzęgło plus zrozumiała debiutancka trema sprawiły, że start Komara z dziesięciolatkiem w siodle był mocno dynamiczny… Wszystko jednak dobrze się skończyło, a nasz dziesięciolatek zaliczył swój debiut na jednośladzie.

Ów liczący sobie dziesięć wiosen ambitny motorowerzysta to nikt inny jak… Zbigniew Przybyła ze Wschowy. Jeden z najlepszych polskich motocyklistów startujących w rajdach Enduro i motocrossie. Zdobywca dziewięciu(!) Złotych Medali FIM i jednego Brązowego Medalu FIM na Sześciodniówkach Motocyklowych. Wicemistrz Europy w klasie 80 (za Pier Franco Muraglią) w sezonie 1985. Dwukrotny Wicemistrz Europy w klasie Weteran  w latach 1999 i 2000. Członek drużyny, która zdobyła, po raz pierwszy w historii, na 59 International Six Days Enduro w holenderskim Assen w 1984 tytuł zespołowych wicemistrzów świata. Autor nielichej sensacji Rajdu Inków rozegranego na terenie Peru w czerwcu 1989 roku – w debiutanckim ( i niestety, jak dotychczas, jedynym ) starcie w rajdzie długodystansowym był trzeci w klasyfikacji generalnej! Do dorobku należy dorzucić niezłe lokaty w Mistrzostwach Europy Enduro oraz w ówczesnym Pucharze Pokoju i Przyjaźni Krajów Demokracji Ludowej. W roku 1989 w tym Pucharze rozdzielił, zajmując drugie miejsce w klasie 250, gwiazdy fabryki MZ, a zarazem europejskiego Enduro: Uwe Webera i Haralda Sturma – obaj z Niemieckiej Republiki Demokratycznej. A na krajowym podwórku co roku jakiś tytuł w rajdach Enduro i w motocrossie.

We Wschowie działał niegdyś klub motocyklowy pod egidą Ligi Obrony Kraju. W sekcji tej udzielali się Tadeusz i Kazimierz Jarominowie. Ale po jakimś czasie LOK zrezygnował z tej formy działalności i trzeba było szukać innych rozwiązań, by dalej uczestniczyć w sporcie motocyklowym. Jarominowie szybko wypatrzyli zdolnego nastolatka ( rocznik 1964 ), sprawnie pomykającego po okolicznych wertepach na WSK, czyli bohatera niniejszej opowieści Zbigniewa Przybyłę.

Poczatkowo myślano o karierze żużlowej w Unii Leszno, ale nic z planów startów w speedwayu nie wyszło. Może i dobrze…

W tym samym 1979 roku, gdy Unia Leszno nie wykazała zainteresowania adeptem sportu motorowego ze Wschowy, inżynier Andrzej Nalepka uruchamiał filię motocyklową Automobilklubu Zagłębie Miedziowe w Głogowie. I tam trafił młody, pietnastoletni Zbigniew Przybyła. Licencję sportową zrobił na WSK, by móc wkrótce dosiadać klubowych crossowych CZ-ek.

I tak zaczęła się kariera chłopaka ze Wschowy. Dość szybko tego utalentowanego młodzieńca wypatrzyły czujne oczy trenera kadry narodowej w rajdach Enduro Mirosława Malca. Powołał on Zbigiewa Przybyłę na zgrupowanie rajdowców, po tym na drugie, trzecie… Okazało się, że ten spokojny, małomówny młodzian nad podziw dobrze daje sobie radę w towarzystwie wyjadaczy z kadry ” Kojaka „.

Debiut Zbigniewa Przybyły na trasie Sześciodniówki Motocyklowej to trudna impreza w Builth Wells ( Walia ) w roku 1983. Pojechał tam poza zespołem narodowym World Trophy w zasadzie po naukę, ale te wymagające zawody ukończył i przywiózł z tej Six Days pierwszy Medal FIM.

Od sezonu 1984 do polskiej Sześciodniówki w Jeleniej Górze w 1987 roku, gdzie pojechał Jawą Enduro 250, był fabrycznym kierowcą Simsona. W latach 1988-89 startował w fabrycznym zespole Jawy.

Oddzielny rozdział w karierze Zbigniewa Przybyły to motocross, gdzie zawsze czuł się jak ryba w wodzie. Wielokrotny Mistrz Polski lub wicemistrz kraju. W latach 1984 i 1985 był mistrzem w klasie 125. Co ciekawe, jako jedyny w Kraju nad Wisłą używał wówczas jednośladu marki Husqvarna produkcji szwedzkiej. Motocykl ten ( potem była jeszcze Husqvarna CR 250 ) wyczarował inżynier Andrzej Nalepka przy okazji częstych i dużych kontraktów Huty Miedzi w Głogowie z firmami ze Szwecji. Potem przyszedł czas na sukcesy osiągane przy pomocy motocykli Kawasaki KX 250 dostarczanych przez PZMot.

Drogi Zbigniewa Przybyły i Zagłębia Miedziowego Głogów zaczęły się rozchodzić na początku 1990 roku. Bohater naszej opowieści chciał przejść do WKM Wschowa, klubu z miasta w którym mieszka. Jednakże niezrozumiały opór dotychczasowego klubu w kwestii zmian przynależności klubowej Zbigniewa Przybyły zaowocował przykrą roczną karencją w startach…

Mimo to Zbigniew Przybyła po roku przerwy jednak powrócił do startów w rajdach Enduro i motocrossie, wrócił do kadry narodowej. Było sporo sukcesów, potwierdzeń, że jednak umie jeszcze gaz odkręcać kiedy trzeba.

Zbigniew Przybyła przez kolegów z kadry Mirosława Malca nazywany ” Guciem ” jest człowiekiem aż nadto małomównym, uważnie patrzącym na otoczenie, ale mimo to jednak otwartym na ludzi. A do swoich niewątpliwych i niepodważalnych osiągnięć odnosi się z właściwym mu dystansem, na zasadzie: może akurat to ja byłem wtedy szybszy.

Jarosław Ozdoba

Partnerzy

facebook youtube