Sample Image
Extereme Sports Channel w czewrwcu
17 czerwca 2009
Polak na MŚ w Teutschenthal
19 czerwca 2009
Pokaż wszystkie

III runda MP – Stryków

 Trzecia runda Mistrzostw Polski odbyła się w Strykowie. Organizator bardzo dobrze przygotował tor, choć pogoda sprawiła, że po pierwszych treningach nikomu nie było do śmiechu. Na pierwszy strzał poszli 65-tkarze. Najmłodsi zawodnicy w wieku od 8 do 11 lat mieli twardą szkołę jazdy po błocie. Tatusiowie mieli jeszcze więcej pracy przy myciu motocykli, bo błoto przyklejało się niemal wszędzie. Łukasz Kurowski na początku nie radził sobie tak, jak by tego chciał. Na treningu kwalifikacyjnym wykręcił piąty czas.

‑ Jechałem spokojnie, doskwierała mi choroba, której nabawiłem się po rundzie w Lublinie, bardzo bolało mnie gardło i zatoki. Miałem sporo problemów na dowolnym treningu, nie mogłem się odnaleźć w tych warunkach, sam jestem zdziwiony, bo przecież lubię jeździć po błocie, a tu taka klapa. W treningu czasowym jechałem już lepiej, bo warunki były lepsze, wiaterek przesuszał trasę i nie było takiego błota jak na początku.

W pierwszym biegu Łukasz wyszedł w połowie stawki zaraz po opuszczeniu bramki, w pierwszym zakręcie był drugi zaraz za Arkadiuszem Mańkiem. Po kilku okrążeniach jechał na drugim miejscu. W połowie wyścigu jadący z tyłu Łukasz Lonka wyprzedził Łukasza Kurowskiego oraz Arkadiusza Mańka. Łukasz znalazł lukę i wyprzedził Mańka. Łukasz Lonka był ok. 7 sekund z przodu. Kurowski próbował, zmniejszyć dystans do pierwszego zawodnika. Z 7 sekund udało się zejść na 5, potem popełnił kilka błędów i różnica była w okolicach 6 sekund. Ostatecznie dojechał na 2. miejscu. 

Łukasz Kurowski po biegu: ‑ W pierwszym biegu jechało mi się dość dobrze, mówiąc ogólnie, jednak tor w Strykowie jest specyficzny. Najazdy na skoki były z koleinami, praktycznie każdy jechał w dwa ślady jeżeli chodzi o najazdy. Problemem był przejazd nowym miejscem ‑ było miękko i rzucało motocyklem, a czasem zdejmowało nogi na najazdach. Strykowskie skoki należą do długich i wymagają precyzji. W zakrętach był jeden ślad i ciężko się wymijało zawodników dublowanych. Jechałem na 2. miejscu za Arkiem, kiedy mnie wyprzedził Łukasz, chciałem nawiązać z nim walkę, ale ciężko mi było wyprzedzić Arka, przez co Lonka odjechał i wygrał. Nie narzekam, bo dojechałem drugi i jestem zadowolony.

W drugim biegu Łukasz miał kolizję na starcie i z samego końca przebijał się na początek stawki. Tor był już praktycznie suchy, ale były miejsca zdradliwe. Pędząc z końca, Łukasz dojechał na czwartym miejscu, choć dla jednych nie jest to wynik zadowalający, to w ogólnym zestawieniu Łukasz zajął w tych zawodach drugie miejsce, powiększając przewagę w klasyfikacji o 3 punkty.

W drugim biegu miałem problem z koncentracją, myślę że po części to przez chorobę. Kiedy spóźniłem start, postanowiłem w zakręcie pojechać ciasno i liczyłem, że gdzieś uda się być w połowie stawki. Na wyjściu z łuku było by dobrze, ale wjechałem na zawodnika, który wywrócił się i miałem dzwona 😉 . Potem rzuciłem się do gonitwy. W połowie wyścigu byłem 10. Ciężko się wyprzedzało, bo tor był szybki i w zakrętach był jeden ślad. Na ok. 3 okrążenia przed końcem byłem 5. i postanowiłem wyprzedzić Łukasza Kędzierskiego. Zaraz przed nim na 3. miejscu jechał Karol Kędzierski. Zbliżyłem się do niego, ale ostatecznie linię mety przekroczyłem jako 4. Jestem zadowolony, choć pozostaje niedosyt, ale, biorąc pod uwagę moją złą dyspozycję zdrowotną, to nie jest źle, tym bardziej, że mam o 3 punkty przewagi więcej. Do kolejnej rundy w Lipnie jest sporo czasu, tor jest piaszczysty, więc bardzo ważna będzie kondycja. Jest jeszcze dużo czasu, by przygotować sprzęt do tamtych warunków i jeszcze więcej na treningi – powiedział Łukasz Kurowski po zawodach.

źródło, foto: www.kurowskiracing.com

Partnerzy

facebook youtube