Jak w 3 dni zrobić backflipa na Crossie-Dirtmiron style!

Chcecie się dowiedzieć jak to zrobić? Przeczytajcie nasz artykuł.

Dzień pierwszy

7.00 Godzina wyjazdu, ale zdecydowanie za wcześnie, śpimy dalej. O 11 świat wygląda zdecydowanie lepiej, więc ruszamy w drogę. Skład trzyosobowy Miron, Coach i nawet mamy prawdziwego Diabła. Mały ruch na drodze sprawia ze po trzech  godzinach jesteśmy w Książu. Mała mieścina, która jest jednak ważną miejscówką jeśli chodzi o freestyle motocross. Są tutaj różnego rodzaju rampy i basen z gąbkami w, którym w miarę bezpiecznie, można trenować triki. Na miejscu wita nas miejscowa ekipa czyli freestyle team z Zielonej Góry. Chwila na powitania i zaczynamy działać. Rozkładamy sprzęt ściągamy motory. Miron oswaja się z maszyną na której ma skoczyć swojego Backflipa. Ostatni raz jeździł rok temu ale to nie stanowi dla niego problemu.  Chwile rozgrzewa się na torze po czym zabiera się za rampy.  Proste skoki kilka trików wszystko po to by przyzwyczaić się do ramp i uczucia lotu. Czas mija i zbliża się wieczór.  Na torze nie ma nikogo pora też i na nas. Wsiadamy w auta i ruszamy do Zielonej Góry gdzie odbywa się właśnie miejscowa impreza " Winobranie".  Dalej nie ma co pisać nazwa imprezy mówi wszystko.

Dzień drugi Piątek

Głowy bolą, za oknem leje, wstawać się nie chce. Szczególnie ciężko nowy dzień doświadcza Diabła, widać w piekle wina się nie pija. Motywacja jest zerowa ale jak "mus to mus", ruszamy na tor. Docieramy na miejsce i zabieramy się za przygotowanie basenu z gąbkami. Wszystko gotowe można zaczynać. Miron wsiada na motor i już po chwili leci głową w dół . Cała akcja kończy się gładkim lądowaniem w basenie.  Aplauz ziomali w pełni zasłużony bo backflip robi wrażenie nawet gdy kończy się w gąbkach. Ale nie ma co się cieszyć cel jest trochę inny.  Kolejne próby przebiegają bardzo sprawnie. Dopracować trzeba tylko prędkość najazdu i szybkość rotacji tak żeby lot kończył się zawsz w tym samym miejscu. Po około piętnastu próbach udaje się uzyskać taki efekt. Pora na przerwę. A po przerwie okazuje się że dziś backflipa na glebę nie będzie. Dobijająca pogoda zmęczenie i ogólnie spadek mocy u Mirona sprawia że próba przeniesiona jest na dzień kolejny. Trzeba sobie jakoś poprawić humory pora więc na "Winobranie". To wspaniałe święto sprawia że dzień kończymy w radosnych nastrojach.

Dzień Trzeci Sobota

Kolejny ciężki poranek. Nie, nie tym razem. Za oknem słońce wszyscy mają  pełno energii. Nie tracąc czasu nawet na śniadanie, ruszamy na tor. Warunki są idealne. Głośniki ustawione na maxa, a Miron już nie może się doczekać chwili, gdy wskoczy na na swojego źrebaka:). Na rozgrzewkę dwa skoki do basenu z gąbkami. Wszystko idealnie, pora na skok na ziemię. Ale próbę trzeba jeszcze trochę przesunąć bo nagle zaczęły dzwonić wszystkie telefony, a w słuchawkach "Czekajcie, już zaraz będziemy". Po piętnastu minutach widownia jest pełna. Ekipa z "Zielonki", kilku miejscowych. Są też zawodowcy: Bartek Ogłaza, Darek Kłopot, Greg, Działo, Trawis, Marcin Łukaszczyk. Wszyscy pomagają ustawić rampę i zaczynamy przedstawienie. Pora na test najazdu. Ale testu takiego nie będzie. Wszyscy zebrani ledwo zdążyli włączyć kamery i aparaty żeby nagrać Mirona kręcącego pięknego backflipa. Po lądowaniu zaczynają się gratulacje i przybijanie piątek. Niektóry nie zdążyli pstryknąć fotek, proszą o powtórkę. I powtórka jest tylko lądowania nie ma. Z motocykla i z Mirona odpada kilka części:) Uszkodzenia nie pozwalają na kolejne próby – skoki zakończone. Dirtmiron poobijany ale szczęśliwy zrobił swoje i stał się trzecim Polskim zawodnikiem, który wykonał backflipa na twarde lądowanie. Można wracać do domu. Po drodze jeszcze zatrzymujemy się na pokazie w Zielonej Górze. Loty Działa i Bartka Ogłazy w centrum miasta robiły naprawdę spore wrażenie. Po pokazie żegnamy całą ekipę i ruszamy w drogę do domu. 24.00 Szczecin.

Koniec

Film z wyjazdu Wkrótce na eXsports.info
Informacja prasowa: www.exsports.info