Sprawdźcie wyniki trzynastej rundy AMA Supercrossu
Eli Tomac ma nad innymi zawodnikami tę przewagę, że na drugiej z miejscówek NASCAR’u, w Daytonie, wygrywał pięć razy w ciągu ostatnich sześciu lat. Eli lubi takie tory, choć ten był typowo supercrossowy, a w Daytonie z reguły jest hybrydowy, łączący motocross z supercrossem. Jedyna różnica była taka, że tor w Atlancie był jakieś trzy razy dłuższy, niż standardowy tor zbudowany na stadionie.
Tomacowi bardzo podobał się ten tor, jednak jego kolejny występ będzie wymagał zmiany podejścia, ponieważ przez większość rundy dominowali nowicjusze klasy SX450. Aaron Plessinger wcześnie zdobył dużą przewagę, jednak potem upadł w zakręcie. Prowadzenie po nim objął Chase Sexton, który wcześniej wyprzedził Coopera Webba.
Chase prowadził niemal przez resztę wyścigu, do momentu, kiedy został spowolniony przez dublowanego zawodnika. Wtedy dojechał do niego jadący za nim Tomac i płynnie wyprzedził obejmując prowadzenie. Eli być może by nie wygrał, gdyby nie pomyłka Sextona, który sądził, że to już koniec wyścigu, więc wykonał skok przez metę, zamiast ścigać Tomaca. To był kosztowny błąd, który pozwolił Tomacowi pojechać ostatnie okrążenie jako niezagrożony i wygrać.
Cooper Webb zajął trzecie miejsce, co nie zmartwiło go zbytnio, ponieważ jego główny rywal w walce o tytuł, Ken Roczen, po upadku na początku wyścigu, przebijał się z końca stawki i zajął ostatecznie dziewiąte miejsce.
Jason Anderson pojechał bardzo dobrze w treningach i kwalifikacjach, jednak jego start w finale był co najmniej taki sobie. Daleko mu było do prowadzącej czwórki: Tomaca, Sextona, Plessingera i Webba. Był jednak lepszy od pozostałych zawodników i zdołał utrzymać się na swojej pozycji, mimo ataków jadących za nim riderów.
Dylan Ferrandis został złapany przez karambol w pierwszym zakręcie i pierwsze okrążenie ukończył jako piętnasty. Potem odrabiał straty i przez jakiś czas jechał jako dziesiąty. Dopiero w późnej fazie wyścigu włączył tryb „turbo” i rozpoczął szarżę. Dylan wyprzedził kolejno: Kena Roczena, Joey’a Savatgy’ego, Marvina Musquina, Malcolma Stewarta oraz Aarona Plessingera i ostatecznie zajął piąte miejsce.
Wyniki trzynastej rundy AMA Supercrossu – klasa SX450
Klasyfikacja klasy SX450 (po 13 rundach)
O ile wygrana Tomaca nie była specjalnym zaskoczeniem, o tyle w klasie SX250 West było zupełnie na odwrót. Mało kto by obstawiał, że wyścig wygra debiutant Nate Thrasher, zwłaszcza, że jego najlepszym wynikiem w tym sezonie było dziewiąte miejsce. Dodatkowo Nate miał problemy podczas kwalifikacji i ostatecznie do finału wszedł dopiero z LCQ. Pomimo słabego wyboru bramki, Trasher wcześnie objął prowadzenie w wyścigu i niezagrożony dowiózł je do mety z przewagą 12 sekund nad resztą stawki.
Co niewiele zmieniło w walce o tytuł mistrzowski. Rozgrywka nadal toczy się pomiędzy Justinem Cooperem, Cameronem McAdoo i Hunterem Lawrencem. Jednak tym razem wszyscy trzej mieli kłopoty przez cały dzień. Cooper, który miał wypadek w kwalifikacjach i w finale nadal odczuwał jego skutki, przetrwał główny wyścig i zajął drugie miejsce. Cameron McAdoo zaliczył sporo upadków w kwalifikacjach oraz w finale, ale ostatecznie jakimś cudem udało mu się dojechać do mety z trzecim czasem.
Garrett Marchbanks początkowo jechał na drugiej pozycji i utrzymywał kontakt z Trasherem, ale potem rozbił się i zakończył dopiero na 14. miejscu. Lawrence czuł się komfortowo w błotnistych warunkach, wygrywając wyścig kwalifikacyjny, jednak finał poszedł zupełnie nie po jego myśli. Stało się to za sprawą Coopera, który uderzył w niego już w pierwszym zakręcie i musiał gonić z samego końca stawki. Zawodnikowi Hondy udało się dojechać do siódmej pozycji.
Wyniki trzynastej rundy AMA Supercrossu – klasa SX250 West
Klasyfikacja generalna klasy SX250 West (po 6 rundach)
Więcej o serii na STRONIE.