Odpoczynek w Rajdzie Dakar 2010
10 stycznia 2010
Taddy Błażusiak zdobywcą Pucharu Świata 2010!
11 stycznia 2010
Pokaż wszystkie

Bohaterski Przygoński Rajd Dakar- Etap VII

Na najdłuższym liczącym 600 kilometrów odcinku specjalnym bohaterską postawą wykazał się motocyklista ORLEN Team Jakub Przygoński, który oddał swoje części Chilijczykowi Francisco Lopezowi. Sam został bez kluczy, ale dojechał do mety na dobrym 11. miejscu, awansował o dwie kolejne pozycje w klasyfikacji generalnej i dzieli go obecnie trzech zawodników do pierwszej dziesiątki. Wcześniej zatrzymał się jeszcze przy Słowaku Ivanie Jakesie, który miał upadek. Polski zawodnik zasługuje na duże brawa, bo pokazał, że nie tylko ściganie się liczy, ale przede wszystkim pomoc potrzebującemu.

 

 

Pozostali motocykliści ORLEN Team – Jacek Czachor i Marek Dąbrowski – pojechali również szybko. Czachor utrzymał 17. pozycję w klasyfikacji generalnej, a Dąbrowski poprawił się o kilka lokat awansując na 41. miejsce. Jutro w rajdzie dzień przerwy, a od niedzieli uczestnicy Dakaru wyruszą na drugą część zawodów. Jakub Przygoński: – Bardzo długi etap i bardzo dużo się na nim działo. Na piątym kilometrze wywrócił się jadący przede mną Słowak Ivan Jakes. Zatrzymałem się przy nim, pomogłem mu podnieść motocykl.

 

Mówił, że jest wszystko w porządku i bym jechał, więc to zrobiłem. Potem jechałem szybkim tempem. Na 500. kilometrze dogoniłem Lopeza, który zerwał łańcuch. Błagalnym wzrokiem prosił mnie o pomoc, więc zatrzymałem się, wyciągnąłem ze swojego motocykla części i zostawiłem mu, żeby mógł sobie to naprawić. Trochę mu pomogłem. Jestem zadowolony z odcinka, choć trochę pobłądziłem. To się czasem zdarza. Najważniejsze, że jestem na mecie i że jutro jest dzień przerwy.

 

Jacek Czachor: – Etap bardzo zbliżonych do dwóch poprzednich, tylko, że bardzo długi. Bardzo trudny fizycznie, gdy się jedzie szybko. Ręce bolały już na 150. kilometrze. Trochę był za długi, na szczęście końcówkę zrobili pod samochody WRC, a motocyklami trzeba było tylko uważać, by nie wypaść z zakrętu. Myśleliśmy o tym, by dojechać do mety, a jutro odpocząć, zregenerować siły i wymienić silniki.

 

Marek Dąbrowski: – Mam mały niedosyt, bo dużo zawodników za mną pojechało inną trasą, za samochodami. Może byłbym jeszcze wyżej, ale motocykliści pojechali na stary pomiar czasu i przebijali się przez kamienie. Trzeba było pchać motocykle. A cała grupa za mną pojechała dookoła. Ale jestem zadowolony, że to w ogóle przejechałem, bo 600 km to jest długi etap i było mi bardzo ciężko.

 

Relację z rywalizacji zawodników ORLEN Team na trasie Rajdu Dakar można oglądać codziennie w kronikach rajdowych zaraz po głównym wydaniu „Wiadomości” na TVP 1 oraz w programie „Śladami ORLEN Teamu – czyli Dakar na obcasach” w TVP 2.

 

Więcej informacji na stronie: www.orlenteam.pl

Partnerzy

facebook youtube