Nagl i Ferrandis najlepsi w Grand Prix Argentyny
30 marca 2015
Wspaniale było jeździć dla polskich fanów – wrażenia zawodników po Diverse NIGHT of the JUMPs
31 marca 2015
Wyglądając ostatnio przez okno można zwątpić, czy aby na pewno mamy już wiosnę. Rozpoczął się już kwiecień, a to oznacza początek sezonu offroadowch zmagań. Już 11 i 12 kwietnia nasi reprezentanci staną na starcie pierwszego przystanku Mistrzostw Europy Enduro. We Włoszech oczywiście nie zabraknie zeszłorocznego mistrza juniorów Pawła Szymkowskiego, który tym razem zadebiutuje w klasie senior. Kontuzja na początku sezonu niestety przeszkodziła Pawłowi w starcie podczas polskiego przystanku SuperEnduro w Gdańsku, ale teraz „Pawka” jest już zdrowy i gotowy do walki. Sprawdźcie, co słychać u jednego z najlepszych zawodników enduro w naszym kraju.
Można powiedzieć, że tuż, tuż, a pogoda nie rozpieszcza. Zdradź nam, jak sobie radzisz z treningami.
Generalnie przez zimę troszkę się obijałem, bo w zeszłym roku bardzo dużo jeździłem i teraz postanowiłem trochę odpuścić. Na początku nie jeździłem w ogóle przez 2 miesiące, ale w końcu nie wytrzymałem i założyłem kolce. Później pogoda trochę się poprawiła i jeździłem bardzo dużo, a teraz… od tygodnia są takie warunki, że tragedia. Na pewno nie pomaga to w treningach, bo zamiast jeździć przed „Europą”, muszę ćwiczyć na siłowni. W czwartek wyjechałem na motocykl i miałem nadzieję, że w końcu uda się „normalnie” potrenować, bo padał tylko śnieg, a on tak bardzo podczas jazdy nie przeszkadza, ale tylko dojechałem na miejsce i zaczęło lać. Jazda w bagnie to żadna przyjemność, ale swoje trzeba było zrobić. Oczywiście później półtorej godziny mycia motocykla i ogarniania wszystkiego, ale co zrobisz…
No niestety taki jest ten sport, ale podobno prawdziwi mężczyźni nie boją się pobrudzić. W zeszłym roku, w drodze po mistrzowski tytuł w klasie E2/E3 Junior, na pewno nie raz miałeś okazję się o tym przekonać. Już 11 kwietnia czeka cię start w I rundzie Mistrzostw Europy Enduro we Włoszech. Jak nastawienia przed tegorocznym sezonem?
W tym roku na pewno nie będzie tak łatwo, bo jadę już w seniorach, a do tego w klasie E2, w której rządzi Tom Sagar. Mam listę startową, więc mniej więcej mogę zobaczyć z kim przyjdzie mi się zmierzyć. Stawka na pewno jest mocna, ale myślę, że podium jest realne. Jest sporo nazwisk, których nie kojarzę i ciężko mi ocenić, czy są to szybcy zawodnicy, więc wszystko okaże się po zawodach we Włoszech. Na pewno spróbuję pojechać jak najlepiej, a co z tego wyjdzie to zobaczymy.
A co z innymi startami? Wiesz już, gdzie jeszcze wystartujesz oprócz Mistrzostw Europy?
W zeszłym sezonie startowałem jeszcze w Mistrzostwach Polski SuperEnduro, ale to była opcja „awaryjna”, żeby mieć jakiś tytuł, jakby nie udało się w Europie. Zawsze jest wtedy łatwiej o sponsorów i dodatkową pomoc. W tym roku odpuszczam start w tej serii, bo nie miałem się z kim tam ścigać, ale za to wracam do Mistrzostw Polski Enduro. W zeszłym sezonie je odpuściłem, bo już miałem dosyć tych samych miejsc i tych samych tras, a do tego organizacja nie powalała. Okazało się jednak, że doszło kilku nowych organizatorów, próby miały po 7-8 minut, a zawody wyglądały bardzo fajnie. Doszły mnie też słuchy, że w tym roku ma być bardzo mocna stawka w MP, więc mam nadzieję, że będzie to dobry trening przed „Europą”.
Do rozpoczęcia Mistrzostw Polski Enduro jeszcze sporo czasu, tym bardziej, że pierwsza runda w Wałbrzychu została przełożona na czerwiec. Udało Ci się zaliczyć jakiś start przed „Europą”, czy do Włoch jedziesz całkowicie na „świeżaka”?
W ostatni weekend marca na „spontanie” pojechałem na zawody Cross Country w Dąbrowie Górniczej, nie wliczające się w żaden cykl. Był to start czysto treningowy, aby sprawdzić formę przed sezonem i byłem pewien, że pojadę na spokojniadnej bez presji. Nie spodziewałem się, że na miejscu spotkam zawodników z czołówki polskiego enduro. Wyścig trwał półtorej godziny, rywale ostro cisnęli, ale już po trzydziestu minutach udało mi się wypracować sporą przewagę. Mogłem sobie już odpuścić i jechać na dowiezienie pierwszego miejsca, ale postanowiłem nie ujmować gazu i zobaczyć, kiedy się zmęczę. Jak się okazało z moją formą nie jest źle, bo do końca wyścigu utrzymałem dobre tempo, nie wymiękłem i wygrałem. To były jednak zawody o pietruszkę i prawdziwy sprawdzian czeka mnie dopiero we Włoszech.
Wiadomo, że jest to bardzo drogi sport i ciężko finansować wszystko z własnej kieszeni. Bardzo ważne jest pozyskanie sponsorów, którzy mogą pomóc w startach, ale same wyniki nie wystarczą, aby ich do siebie przekonać. Twoim ciekawym sposobem na zaprezentowanie się są filmy promo (najnowszą produkcję Pawła możecie zobaczyć powyżej), które robisz z Jakubem Adamcem. W tym roku poszliście grubo…
Czy ja wiem, czy grubo. Zdania są dosyć podzielone. Większość osób mówi, że promo z 2012 roku jest lepsze. Mi się bardziej podoba nowa produkcja, bo widać w niej progres, jaki zrobiłem. Technika jazdy i prędkość jest tutaj dużo lepsza, a to dla mnie najważniejsze. Jeżeli chodzi o muzykę i montaż to już kwestia gustu. Może nie są to filmy, które mają miliony wyświetleń, ale warto coś takiego mieć. Nie dość, że to fajna pamiątka, którą się przyjemnie ogląda to zawsze można pokazać taki film sponsorowi, żeby zobaczył, jak wygląda ten sport.
Wiadomo, że pod względem śmiechu ciężko będzie przebić promo z 2012 roku (możecie je zobaczyć powyżej), ale jeżeli chodzi o jazdę, montaż i ujęcia to trzeba przyznać, że wasze najnowsze dzieło robi potężne wrażenie. Szykujecie coś specjalnego na ten rok?
Mam nadzieję, że uda mi się w tym roku znowu namówić Kubę na kolejną produkcję, bo mam w planach coś specjalnego, ale na razie nie mogę zdradzić, co to takiego.
A nie myślałeś, żeby sprawdzić się w hard enduro?
W zeszłym roku miałem nadzieję, że uda mi się wystartować w Red Bull 111 Megawatt, ale niestety pokrywał się z rundą Mistrzostw Europy Enduro i musiałem sobie odpuścić. Z tego co widziałem później w internecie i słyszałem od znajomych, to impreza się udała, więc mam nadzieję, że w tym roku doczekamy się drugiej edycji i tym razem będę mógł już wystartować z Tadkiem Błażusiakiem.
